Pułkownik Mazguła dostał wezwanie na policję
Pułkownik Adam Mazguła otrzymał wezwanie na policję. Powodem jest wykroczenie z art. 61 paragraf 1 kodeksu wykroczeń, jakim jest, publiczne noszenie odznaczeń, odznaki, stroju lub munduru, do których nie ma się prawa.
Mazguła zamieścił wezwanie na swoim profilu na Twitterze. "Otrzymałem wezwanie na policję za bezprawne używanie munduru. Może mnie już misiu zdegradował, albo wymazał z listy oficerów?" - napisał.
Mazguła wywołał burzę słowami, jakie powiedział w grudniu podczas na wiecu zorganizowanym w proteście przeciw tzw. ustawie dezubekizacyjnej. Stan wojenny określił wówczas kontrowersyjnymi epitetami jak " kulturalne wydarzenie". Przekonywał, że „były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w całym zdarzeniu”.
Po tym wydarzeniu rzecznik prasowy MON Bartłomiej Misiewicz informował, że założenie munduru przez Mazgułę było nieuprawnione. – Wychwalanie zbrodni przeciwko narodowi, bo tym był stan wojenny, jest przestępstwem i ludzie, którzy to robią, poniosą tego konsekwencje. Zwłaszcza jeżeli próbują to robić w mundurze żołnierza polskiego – mówił wówczas szef MON Antonii Macierewicz.
MON wysłało też do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu o podejrzeniu przestępstwa przez Mazgułę. Miałby to być czyn określony w art. 255 Kodeksu karnego, czyli publiczne nawoływanie do przestępstwa.
Mazguła później przeprosił za te słowa, które mogły urazić wiele osób. Jednak w dalszym ciągu nie zrezygnował z noszeniem podczas różnego rodzaju wystąpień publicznych elementów munduru. Ostatnio podczas manifestacji studentów we Wrocławiu pojawił się w wojskowym berecie.