Psycholog społeczny o tajemnicy sukcesu Owsiaka
Łatwo krytykować, gorzej zrobić coś równie silnego. Nie chcę mówić, że akcja Jurka Owsiaka jest idealna, bo zawsze można coś poprawić, łącznie z tym, co mówi Jurek, ale pamiętajmy, że nie działa sam. Rozkręcił wielką machinę ludzi, którzy chcą pomagać i trzeba to docenić - mówi w wywiadzie dla Wirtualnej Polski dr Konrad Maj, psycholog społeczny ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
WP: Agnieszka Niesłuchowska: Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zebrała do tej pory 40 mln zł. To gigantyczna suma, zważywszy, że ostateczną kwotę poznamy 1 marca. Polacy lubią pomagać, potrafią się organizować?
Konrad Maj: Różnie z tym pomaganiem jest, ale – jak to w życiu bywa – najważniejszą kwestią jest mobilizację. Jurek Owsiak znalazł świetny sposób na zachęcenie do pomagania potrzebującym. To fenomen.
WP: Pytam, ponieważ po niefortunnych słowach Jurka Owsiaka o eutanazji wielu polityków i prawicowych publicystów deklarowało, że tegorocznej orkiestry nie wesprze.
- Paradoksalnie, wpadka dot. eutanazji, mogła pomóc Orkiestrze. Ludzie uznali, że Owsiak nie jest kosmitą, ale normalnym człowiekiem, który popełnia błędy.
WP: To był poważny błąd.
- Nikt nie jest idealny, a Jerzy Owsiak zdążył nas do swojego języka i kontrowersyjnych wypowiedzi przyzwyczaić. Nie zawsze są na miejscu, ale grunt, że wytłumaczył się ze swoich słów. Z drugiej strony, wielu czyha na jego wpadki, próbując doszukać się w jego działalności drugiego dna i przekonując, że zbija na orkiestrze wielki majątek.
WP: Mimo częściej pojawiających się niepochlebnych komentarzy, ludzie coraz więcej przekazują na Orkiestrę. Dlaczego?
- Myślę, że przez 21 lat grania WOŚP Owsiak zapracował na swój autorytet. Ludzie patrzą szerzej na jego działanie niż przez pryzmat jednego lapsusu. Akcja rozrosła się na tyle, że sam Owsiak nie mógłby jej zaszkodzić.
WP: Mówi pan, że wielu czyha na wpadki Owsiaka. Z czego to wynika?
- Front antyowsiakowy, a raczej grupka aktywistów, której siła oddziaływania nie jest aż tak wielka, nie istnieje od dziś. Kościół katolicki za pomocą hierarchów, prawicowych mediów, szczególnie tych należących do ojca Tadeusza Rydzyka, przekonuje, że Owsiak szerzy patologię i anarchię. Kryzys w Kościele się powiększa, dlatego ci, którzy chcą pomagać Orkiestrze, a jednocześnie nie zawsze identyfikują się z tym, co prezentuje Kościół, są krytykowani. Z drugiej strony Kościół prowadzi konkurencyjne akcje, jak choćby zbiórki organizowane przez Caritas. Spór interesów wydaje się w tej sytuacji czymś oczywistym.
WP: Dlaczego WOŚP jest popularniejszą instytucją niż Caritas, skoro żyjemy w kraju, w którym zdecydowana większość Polaków deklaruje się jako katolicy?
- Owsiak dał się poznać jako człowiek, który działa – jak mówi młodzież – bez „napinki”. Nie przekonuje ludzi do swoich racji, nie dyskutuje z ich światopoglądem, co często robi Kościół.
WP: W tym roku Orkiestra wspiera osoby starsze. Czy cel, który po raz pierwszy przyświecał finałowi, zmobilizował ludzi jeszcze bardziej do pomocy?
- Idea świetna, bo o starszych zapominać nie można,i właśnie to mogło spowodować, że front antyorkiestrowy się nasilił. Owsiak stał się konkurentem dla pewnych środowisk. Szkoda, że tak się dzieje, bo gdyby udało się połączyć siły, efekt byłby znacznie lepszy.
WP: Ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska stwierdził w „Uważam rze”, że zrobienie jednej imprezy przy ogromnym wsparciu sponsorów i mediów nie jest żadną sztuką. Coś w tym jest?
- Absolutnie się z tym nie zgadzam. Sztuką jest skonstruować przedsięwzięcie tak, by było spektakularne. Jeśli akcja nie jest mocna, tak jak reklama jakiegoś produktu, zanika w świadomości społecznej. Wielu ludziom łatwiej zmobilizować się raz w roku, niż pomagać z doskoku. Jeśli ktoś nas stymuluje, nagłaśnia swoją inicjatywę, zbiórka wpisuje się w nasz kalendarz, sposób myślenia i to zostaje w umyśle. Wiele osób na tę akcję czeka, gromadzi przedmioty, które chce przekazać na aukcję. Poza tym to nie jest jednorazowa impreza. Finał odbywa się raz, ale praca nad nim trwa non-stop.
WP: Ale czy nie jest też tak, jak mówi ks. Subocz, że na nagłaśnianiu WOŚP, cierpią organizacje, o których całorocznym działaniu się nie mówi?
- To komentarz osoby, który prowadzi konkurencyjną działalność. Nie możemy mówić, że np. Caritas cierpi przez WOŚP, bo może mógłby być skuteczniejszy. Warto zwrócić uwagę na sposób, w jaki komunikuje się ze społeczeństwem Owsiak. Wymyślił świetny symbol – serduszko – akt wdzięczności, z którym Polacy chętnie się identyfikują. Pytanie, czy Caritas ma symbol, który byłby tak mocno rozpoznawany? Organizując działania pomocowe trzeba nauczyć się stosowania narzędzi marketingowych i nie ma w tym nic złego.
WP: W czym, oprócz sposobu komunikowania się ze społeczeństwem i stosowaniem narzędzi marketingowych, tkwi sukces Jurka Owsiaka?
- Samo ulokowanie akcji po świętach, nazwanie ją WOŚP, jest zachętą do uczestnictwa w niej. Obdarowywanie się to element naszego człowieczeństwa. Dobrym sposobem na zachęcenie ludzi do pomagania jest wysyłanie pozytywnego, radosnego przekazu, nieeksponowanie smutku, choroby, potrzebujących przykutych do łóżka.
WP: Przeciwnicy akcji często podkreślają, że Polacy nie zadają sobie trudu by sprawdzić, na co konkretnie idą pieniądze z WOŚP, w tym – m.in. na Przystanek Woodstock. A może powinni?
- Ale to samo można powiedzieć o innych organizacjach pomocowych czy kościelnych zbiórkach na tacę. Ludzie ufają tym instytucjom, dlatego nie weryfikują na co faktycznie wydawane są zbierane przez nie pieniądze. Co do WOŚP, sprzęt, jaki do tej pory kupiła, pomógł tak wielu dzieciom, że trudno doszukać się w działalności Orkiestry oszustwa. Być może Owsiak z odsetek ze zbiórki WOŚP organizuje Przystanek Woodstock, ale przecież robi to m.in. po to, by nagrodzić wolontariuszy, którzy uczestniczyli w tej Orkiestrze. Dzięki temu zyskuje sympatyków, którzy potem do niego wracają. Gdyby zrezygnował z organizowania festiwalu, jego siła oddziaływania byłaby mniejsza.
WP: Tomasz Terlikowski, red. naczelny Frondy.pl uważa, że im więcej „realnie dobrego robi Jerzy Owsiak, tym dużo więcej złego czyni swoimi skandalicznymi wypowiedziami”.
- Wcale mnie to nie dziwi. Pan Terlikowski jest znanym obrońcą Kościoła i wszyscy, którzy robią coś, co jest przez niego traktowane jako konkurencja, uznawane jest jako coś nieodpowiedniego. Łatwo krytykować, gorzej zrobić coś równie silnego. Nie chcę mówić, że akcja Owsiaka jest idealna, bo zawsze można coś poprawić, łącznie z tym, co mówi Jurek, ale pamiętajmy, że nie działa sam. Rozkręcił wielką machinę, zachęcił do pomagania tysiące wolontariuszy i trzeba to docenić.
Rozmawiała Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska