Psy zagryzły 5‑latka z Katlewa. Właściciele usłyszeli wyroki
Sąd Rejonowy w Nowym Mieście Lubawskim skazał na kary bezwzględnego więzienia dwóch właścicieli psów, które przed rokiem śmiertelnie pogryzły pięcioletniego chłopca we wsi Katlewo (woj. warmińsko-mazurskie).
27.04.2012 | aktual.: 27.04.2012 17:33
Jeden z oskarżonych - sołtys wsi - właściciel dwóch psów, dostał dwa i pół roku więzienia. Drugi z mężczyzn został skazany na dwa lata - zdecydował sąd w Nowym Mieście Lubawskim. Wyrok jest nieprawomocny.
W ocenie sądu stan faktyczny zdarzenia był jasny; bezpośredni świadek widział, że chłopca szarpały trzy psy. Świadek ten odgonił psy od umierającego już wówczas dziecka. - Żaden z oskarżonych nie dochował chociaż minimalnej staranności, żeby zabezpieczyć psy - mówił, uzasadniając wyrok sędzia Michał Lasota. Dodał, że podczas procesu dowiedziono, że suki sołtysa od dawna biegały po wsi i zaczepiały mieszkańców, a właściciel nie interesował się ich losem.
Natomiast Robert A. próbował zamykać swojego psa na posesji, ale robił to nieudolnie, więc pies uciekał z kojca i biegał po wsi razem z sukami sołtysa. Sędzia zaznaczył, że to wpłynęło na niższy wyrok Roberta A.
Sąd przypomniał, że na właścicielach psów ciążą szczególne obowiązki związane z zapewnieniem nadzoru nad nimi, a oskarżeni poprzez zaniechanie doprowadzili w sposób nieumyślny do śmierci chłopca.
Obu oskarżonym sąd nie zawiesił warunkowo orzeczonych kar. Sędzia Lasota powiedział, że kara musi być należytą odpłatą za zdarzenie. - Sąd zdaje sobie sprawę, że nie da się cofnąć czasu i przywrócić życia chłopcu, ale po stronie oskarżonych wina jest tak duża, że zdaniem sądu nie powinno to kończyć się innym orzeczeniem niż pozbawienie wolności - argumentował sędzia. Psy obu oskarżonych po tragedii zostały uśpione.
Skazany sołtys i pełnomocnik drugiego z oskarżonych zapowiedzieli apelację. - Suki były młode i uważam, że nie zagryzły tego dziecka - mówił sołtys.
Do tragedii doszło pod koniec lutego ubiegłego roku. Pięcioletni Kuba, który bawił się na huśtawce na placu zabaw we wsi Katlewo, kiedy nagle został zaatakowany przez trzy psy. Miał rany szarpane szyi, głowy i rąk, zmarł na skutek wykrwawienia, zanim przyjechało pogotowie.
Sołtysa z Katlewa, Edwarda K., właściciela dwóch psów - mieszańców oraz Roberta A., do którego należał pies rasy alaskan malamute, oskarżono o brak nadzoru nad zwierzętami i nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Według świadków zwierzęta już wcześniej biegały po okolicy bez nadzoru.
Prokurator żądał dla Edwarda K. kary 2,5 roku więzienia, a dla Roberta A. kary 2 lat pozbawienia wolności. Pełnomocnik rodziców chłopca wniósł o "najwyższy wymiar kary", czyli w tym przypadku 5 lat więzienia. Zażądał także zadośćuczynienia od oskarżonych na rzecz pokrzywdzonych w wysokości 200 tys. zł.
Po śmierci dziecka gmina Grodziczno, w której leży wieś Katlewo, podpisała umowę z lekarzem weterynarii na wyłapywanie lub usypianie psów pozbawionych opieki. Jak poinformował wójt Kazimierz Konicz, dotychczas pozbyto się w ten sposób ok. 30 zdziczałych psów. Lokalny samorząd, w ramach Związku Gmin Działdowszczyzna, rozpoczął także starania o budowę schroniska dla bezpańskich zwierząt.