PSL: poparcie nowego rządu za rezygnację z planu Hausnera
Głosy posłów PSL są lewicy koniecznie
potrzebne do utworzenia nowego rządu - uważa lider PO Jan Rokita.
Prezes PSL Janusz Wojciechowski uzależnia takie poparcie od
rezygnacji nowego gabinetu m.in. z planu Jerzego Hausnera. Nie
chce też mówić, czy zostanie marszałkiem Sejmu.
28.03.2004 | aktual.: 28.03.2004 14:46
Plan Hausnera pod znakiem zapytania
W niedzielnej audycji radia Zet "Siódmy dzień tygodnia", gdy dyskutowano o ewentualnych koalicjach przy tworzeniu nowego rządu Rokita powiedział, że wyjątkowość obecnej sytuacji polega na tym, iż lewicy do powołania nowego gabinetu potrzeba głosów ludowców. "Jeżeli te głosy dostanie to znaczy, że jedziemy dalej, przy obecnym Sejmie, przy obecnym stanie rzeczy, przy obecnej korupcji. Jeżeli prezes PSL powie, że nie daje tych głosów, to się wszystko kończy najdalej w ciągu dwu, trzech miesięcy i wybory mamy najpóźniej na jesieni tego roku" - mówił Rokita.
"PSL, przed zadeklarowaniem swojego poparcia spojrzy przede wszystkim na program, jaki zaproponuje nowy rząd, zwłaszcza będziemy się przyglądać programowi w trzech obszarach: walki z korupcją, odejścia od planu Hausnera i rozwiązań, które nie będą uderzać w najbiedniejszych. Trzecia kwestia to sprawy europejskie, związane z polityką rolną" - odpowiedział Wojciechowski. Dodał, że na stanowisko jego partii może też wpłynąć raport komisji śledczej w sprawie Rywina.
Wicepremier Józef Oleksy pytany, czy SLD może odejść od planu Hausnera powiedział: "Nie wolno odejść od planu Hausnera i nie mieć innych propozycji w tę sama stronę idących".
Wojciechowski nie chciał wypowiadać się w sprawie ewentualnego objęcia funkcji marszałka Sejmu po Marku Borowskim, który założył nową partię i nie reprezentuje już w Sejmie SLD. - "Nie ma podstaw, bym się teraz wypowiadał na ten temat" - powiedział prezes PSL.
Co działo się na Konwencie
Odwołania Borowskiego domaga się Liga Polskich Rodzin. Jej lider Roman Gierych przypomniał w niedzielę, że jednym z powodów wniosku w tej sprawie jest pismo marszałka z 24 marca do przewodniczących kół poselskich. Zdaniem Giertycha, Borowski napisał, niezgodnie z prawdą, że 23 marca Konwent Seniorów zaaprobował informację rządu dotyczącą stanu negocjacji nad projektem Traktatu Konstytucyjnego dla Europy (Giertych nie brał udziału w posiedzeniu Konwentu).
26 marca kluby LPR, PiS i PSL przekazały PAP oświadczenie nt. konstytucji UE dotyczące posiedzenia tegoż Konwentu z udziałem premiera i ministra spraw zagranicznych. Napisano w nim m.in., że premier przedstawił koncepcję stanowiska rządu RP wobec projektu konstytucji UE. "Niestety, pismo marszałka Marka Borowskiego z 24 marca br. informujące o aprobacie członków Konwentu dla tejże informacji nie oddaje atmosfery spotkania" - stwierdzili autorzy oświadczenia.
Wojciechowski powiedział w radiu Zet, że Konwent Seniorów niczego nie akceptował, przyjął jedynie do wiadomości, że rząd zamierza szukać kompromisu. "Była mowa tylko o wariantach, które w żaden sposób nie pogarszają sytuacji Polski w stosunku do Traktatu Nicejskiego" - podkreślił.
Roman Giertych utrzymywał, że po spotkaniu Konwentu marszałek Borowski poinformował, że stanowisko rządu zastało przyjęte. "Jeśli tak jest rzeczywiście, to pan marszałek Borowski zbiera głosy do swojego odwołania" - komentował Jan Rokita.
Do tych wypowiedzi polityków Marek Borowski odniósł się w niedzielę w I programie Polskiego Radia. "Na prośbę Konwentu Seniorów zwróciłem się do premiera i ministra spraw zagranicznych, żeby przybyli na Konwent i powiedzieli jak się sprawy mają i jaki jest stan negocjacji. Minister Cimoszewicz przedstawił pewne warianty, które się szykują i które wyglądają na prawdopodobne i które oznaczały, że pozycja Polski, tak jak ją widzimy w systemie nicejskim jest dosyć wysoka, będzie nie mniejsza, a może nawet większa. Ta informacja została przyjęta z aprobatą, ale dotyczyła ona tej konkretnej sprawy, a nie całej konstytucji" - wyjaśniał Borowski.