PSL chce instytutu im. Witosa. Popiera ich PiS, niechętni są koalicjanci

PSL chce powołania Instytutu im. Wincentego Witosa, którego działalność będzie kosztowała miliony złotych. Eksperci z biura ekspertyz wskazują na wadliwość projektu. Niechętni są też koalicjanci. - Jest mi wstyd, że ludzie to oglądają - mówiła podczas obrad podkomisji Kinga Gajewska z PO.

Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-Kamysz
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Piotr Nowak
Adam Zygiel

  • PSL chce powołania Instytutu im. Wincentego Witosa, który byłby zależny od ministra rolnictwa (obecnie nim jest Czesław Siekierski z PSL).
  • Sejmowe biuro ekspertyz wskazuje na liczne błędy w projekcie. Eksperci twierdzą np., że działalność instytutu nie pokrywa się z zakresem obowiązków Ministerstwa Rolnictwa.
  • Projektem zajmuje się specjalna podkomisja. Posłowie PiS twierdzą, że to niepotrzebne, bo poparliby pomysł PSL.
  • Krytyczni są natomiast posłowie KO oraz Lewicy, którzy zapowiadają, że nie poprą projektu w obecnej formie.

Polskie Stronnictwo Ludowe chce powołać Instytut im. Wincentego Witosa. Projekt trafił do Sejmu pod koniec października, a na początku marca zajęła się nim Komisja Edukacji i Nauki. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", posłowie powołali podkomisję nadzwyczajną do dalszych prac nad projektem.

Wobec powołania podkomisji krytyczni byli politycy PiS. Stwierdzili, że to odwlekanie sprawy, gdyż poparliby powołanie takiego instytutu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sejm pełen obaw ws. żądań Putina. "Nie możemy mu ufać"

Instytut ma dbać o miejsca pamięci i szerzyć wiedzę o Witosie. Ma podlegać ministrowi rolnictwa, którym jest obecnie polityk PSL Czesław Siekierski. W 2025 roku instytut ma kosztować 10 mln zł, a w kolejnych latach - 4-5 mln zł.

Zgrzyt w koalicji, wiele głosów krytycznych

Jak informuje "GW", sejmowe Biuro Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji wskazywało, że cele i zadania instytutu mają "znikomy lub wręcz żaden związek z zakresem spraw, jakie obejmuje ten dział administracji rządowej", jakim jest resort rolnictwa.

Biuro legislacji wskazało też, że zgodnie z projektem ma to być instytut badawczy, choć badania mają stanowić niewielki wycinek jego działalności.

Wobec pomysłu bardzo niechętni są koalicjanci PSL. Kinga Gajewska z PO chciała odroczyć prace ze względu na liczne wątpliwości. - Jest mi wstyd, że ludzie to oglądają - mówiła na posiedzeniu podkomisji. Wniosek posłanki został jednak odrzucony.

Dorota Olko z Lewicy stwierdziła, że zadania instytut pokrywają się z działaniami innych instytucji, np. Instytutu Pamięci Narodowej. - Nie jestem w stanie poprzeć projektu w takim kształcie - powiedziała.

Kosiniak-Kamysz: Witos łączy Polskę

Projektu bronił bardzo mocno lider PSL i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. - Witos łączy Polskę, łączy Polaków, jest postacią wybitną, jest ojcem niepodległości. Chcemy stworzyć instytut jego imienia, żeby upamiętniać jego dorobek, ale też edukować, przede wszystkim edukować. Domagamy się rozpatrzenia tego projektu na najbliższym posiedzeniu Sejmu, będziemy o to wnioskować. Jeżeli będą jakieś przeszkody, to przejdziemy do głosowań po prostu na sali plenarnej - mówił na konferencji prasowej.

Przekonywał, że nie można porównywać powołania instytutu do tego, "co się działo przez 8 lat rządów PiS". - Bo my z Witosem jesteśmy na dobre i na złe, od lat. Niezależnie czy rządzimy, czy jesteśmy w opozycji, to nie jest jakiekolwiek instrumentalne podejście, tylko to jest podejście patriotyczne dla wszystkich. Witos jest dla wszystkich - mówił Kosiniak-Kamysz.

Czytaj więcej:

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (152)