"Przypływ szczerości" Bernadety Krynickiej. "Najlepiej opowiadać bajki"
Po przegranych wyborach - zapamiętana z zachowania w trakcie protestu osób niepełnosprawnych w Sejmie - Bernadeta Krynicka udzieliła wywiadu. Jak podkreśliła, jest szczera, a jednak "najlepiej jest mówić to, co ludzie chcą usłyszeć", "wtedy może się wygra".
Bernadeta Krynicka była gościem programu z cyklu "Na starym rynku" w Telewizji Narew. Choć rozmowa odbyła się w grudniu, teraz Maksymilian Henzel, asystent posłanki Katarzyny Lubnauer, zamieścił fragment na Twitterze.
Krynicka była pytana o to, jak czuje się z tym, że nie uzyskała mandatu w wyborach parlamentarnych. Była posłanka zapewniła, że choć przegrała, wynik jest dla niej "powodem do dumy" i "sukcesem". Jednocześnie przyznała, że zakładała, że jej wynik będzie lepszy.
W mediach społecznościowych komentowany jest jednak inny cytat słów Krynickiej. - Niestety społeczeństwo nasze lubi bajkopisarzy, ludzie nie lubią prawdy słuchać. A ja jestem niepoprawna politycznie, szczera i otwarta. Tacy ludzie nie są w cenie w Polsce i w Łomży. Nie wyobrażam sobie, że poseł może zrobić w mieście więcej, niż ja zrobiłam - zaczęła.
Zobacz też: Scysja w Parlamencie Europejskim. Politycy nie są zażenowani
Oceniła, że "starania posłów niekoniecznie przekładają się na wynik" i wreszcie stwierdziła: - Myślę, że najlepiej opowiadać bajki i mówić o marzeniach. To jest taka pewna manipulacja, być może prawdziwa polityka, żeby mówić ludziom to, czego chcą słuchać. Wtedy może się wygra.
Henzel ten fragment wypowiedzi skomentował słowami: "Była posłanka PiS w przypływie szczerości o metodach działania partii. 'Najlepiej opowiadać bajki'".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Krynicka: pozostanę sobą
O czym jeszcze mówiła Krynicka? Narzekała, że "to smutne, że nie liczy się praca". Dodała, że "niewiele osób wierzyło w to, że może się nie dostać". - Nie wiem, czy jakbym była cichą myszką, to by mi na lepsze wyszło, czy gdybym umalowała sobie włosy na czarno czy blond, byłoby lepiej - zastanawiała się.
Nie wyklucza startu w kolejnych wyborach. - Dlaczego nie? Nie składam broni - powiedział. Podkreśliła, że zostanie sobą, i "albo taką Krynicą obywatele wybiorą, albo nie".
Zapytana o przyszłość, wspomniała o tym, że koledzy i koleżanki, którzy zostali w Sejmie deklarowali jej pomoc. - Trudno tego nie wykorzystać - przyznała.
Przypomnijmy, że o Krynickiej zrobiło się głośno z powodu jej zachowania podczas protestu osób niepełnosprawnych w Sejmie. Popularne stało się wtedy zdjęcie, które niektórzy traktowali jako "symbol".
Źródło: Telewizja Narew
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl