Przynajmniej 37 proc. rodziców poznańskich sześciolatków pośle je do szkoły
• Władze Poznania ujawniły, że już 37 proc. rodziców sześciolatków zdecydowało, że we wrześniu ich dzieci rozpoczną naukę w I klasie szkoły podstawowej lub "zerówce"
• 43 proc. rodziców zdecydowało, że ich dzieci mają kolejny rok spędzić w przedszkolu
• Pozostałe 20 proc. rodziców sześciolatków ma jeszcze tydzień na podjęcie decyzji
• Miejsc w przedszkolach i tak zabraknie dla wielu trzylatków, trzeba też będzie zwolnić część nauczycieli
31.03.2016 | aktual.: 02.04.2016 11:22
Uchwalona przez Sejm kilka miesięcy temu reforma oświaty zniosła obowiązek szkolny dla sześciolatków wprowadzony zaledwie dwa lata wcześniej. 1 września 2016 r. do szkoły podstawowej obowiązkowo pójdą dzieci siedmioletnie. Rodzice sześciolatków również będą mogli posłać swoje dzieci do szkoły, ale tylko pod warunkiem, że przedstawią odpowiednie zaświadczenie z poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Takie zmiany oznaczały poważne problemy dla samorządów, które w minionych latach wydały wiele milionów złotych na dostosowanie szkół do potrzeb sześcioletnich dzieci. Zatrzymanie sześciolatków w przedszkolach to bowiem straty kolejnych milionów złotych. Brak uczniów w klasach pierwszych oznacza, że część nauczycieli trzeba będzie zwolnić i wypłacić im odprawy. Poza tym, jeśli sześciolatkowie zamiast iść do szkoły, pozostaną w przedszkolach, zabraknie w nich miejsc dla najmłodszych dzieci. Kolejne straty to subwencja oświatowa, która na jednego przedszkolaka jest blisko czterokrotnie niższa niż na ucznia.
- Nasz najczarniejszy scenariusz zakładał, że to oznacza dla miasta koszt rzędu 23 mln zł, ale poniesiemy go dopiero w przyszłym roku – mówi Wirtualnej Polsce Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.
Na szczęście aż tak źle nie będzie. 31 marca władze Poznania poinformowały, że na tydzień przed zakończeniem rekrutacji do szkół podstawowych 37 proc. rodziców sześciolatków zdecydowało się posłać swoje dzieci do szkoły – do pierwszej klasy lub oddziału przedszkolnego, czyli popularnej „zerówki”. Pozostawienie dziecka w przedszkolu zadeklarowało 43 proc.
- Jeszcze niedawno w ankietach aż 61 proc. rodziców chciało pozostawić swoje dzieci w przedszkolach, ale nasza akcja pod hasłem „Mamo, tato! Chcę iść do szkoły” i ogromny wysiłek dyrektorów szkół przyniosło skutek – mówi Wiśniewski. – Cieszy nas, że całkiem spora grupa rodziców zdecydowało się posłać dzieci do szkoły, bo 37 proc. to więcej niż średnia krajowa wynosząca około 30 proc. – dodaje.
Wiceprezydent Wiśniewski zwraca też uwagę, że udało się to osiągnąć wyłącznie dobrą akcją informacyjną i świetnym przygotowaniem placówek, a nie dodatkowymi bonusami, jakimi próbowały skusić rodziców inne samorządy, np. w Piekarach Śląskich sześcioletni uczniowie dostaną tablety, a w Opolu ich rodzice mogą liczyć na 1000 zł na wyprawkę szkolną.
- I w Opolu tylko 20 proc. rodziców sześciolatków pośle je do szkoły. Cieszy nas, że poznańscy rodzice nie kierowali się korzyściami ekonomicznymi, ale dobrem swojego dziecka – mówi Wiśniewski.
Cały czas 20 proc. rodziców nie podjęło decyzji co do swoich dzieci. Rekrutacja do szkół zakończy się 6 kwietnia, dlatego władze Poznania cały czas apelują, aby rodzice, którzy się wahają, dobrze przemyśleli swoją decyzję.
- Sześciolatki są naprawdę dobrze wyedukowane i przygotowane do pójścia do szkoły – mówi Małgorzata Narożna, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 70 w Poznaniu. – Rozumiem dylematy rodziców, ale to dylematy emocjonalne, staram się je rozwiewać i rozmawiać z rodzicami indywidualnie, nawet dziś mam dwa takie spotkania – dodaje.
Akurat w 70-tce jest już pewne, że we wrześniu uda się utworzyć dwie klasy pierwsze, a być może także trzecią, ale nie wszędzie sytuacja jest tak dobra.
- Z naszych danych wynika, że na chwilę obecną jest aż 10 szkół, gdzie nie powstanie nawet jedna klasa – mówi Hanna Janowicz z Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania.
Aby zminimalizować liczbę nauczycieli, których trzeba będzie zwolnić, część z nich zostanie opiekunami w „zerówkach”. Główny problem miasta to jednak przedszkola. Wiadomo, że zabraknie w nich miejsc dla wszystkich trzylatków. Ile dokładnie, zależy od rodziców sześciolatków, którzy jeszcze nie podjęli decyzji, czy ich dzieci pójdą we wrześniu do szkoły.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .