Przykre sceny na Wołyniu. Żołnierze tylko na to czekali
Mocne obrazki z Ukrainy. Agencja Reutera udostępniła nagranie z kamery monitoringu na jednym z osiedli domów jednorodzinnych w obwodzie wołyńskim. Mężczyzna, który miał unikać odbycia obowiązkowej służby wojskowej, był akurat na spacerze z psem, gdy drogę zajechał mu kierowca busa. Ten nagle ruszył w kierunku pól, próbując uciekać, jednak poślizgnął się i został zatrzymany przez wojskowych ze smyczą w ręku. Zatrzymany nie chciał puścić swojego psa, ani też wchodzić do pojazdu. Wpadł w szał i krzyczał, by żołnierze "puścili go wolno". Mężczyzna został siłą wciągnięty do busa. Po kilku minutach jedno z aut odjechało, a wojskowi odprowadzili zwierzę do krewnych unikającego mobilizacji mężczyzny. Tego typu praktyki są stosowane przez ukraińskie wojsko podczas trwania wojny z Rosją, ale wśród obywateli istnieje przekonanie, że lepszym rozwiązaniem byłoby skuteczne zachęcanie ludzi do dobrowolnej służby i zapewnienie, że mobilizacja jest przeprowadzana w sposób sprawiedliwy i transparentny. Nagranie z Wołynia może być sygnałem, że sytuacja kadrowa w armii Kijowa staje się dramatyczna, na co uwagę zwracał wiceprezydent USA J.D. Vance podczas piątkowej sprzeczki z prezydentem Ukrainy w Białym Domu.