Przyjechał z dzieckiem na nocną pomoc. Oburzające zachowanie lekarza

Do nieprzyjemniej sytuacji doszło na samym początku lipca. Rodzice, którzy z dzieckiem pojawili się w kaliskim szpitalu spotkali się z oburzającym zachowaniem ze strony lekarza. Po wizycie złożyli skargi do dyrekcji szpitala i Rzecznika Praw Pacjenta.

szpital, korytarz, choroba, lekarz. medycyna, leczenie, pacjent, chory, medyczny, procedura medyczna, terapia, kuracja, diagnoza, chirurgia, onkologia, ortopedia
szpital, korytarz, choroba, lekarz. medycyna, leczenie, pacjent, chory, medyczny, procedura medyczna, terapia, kuracja, diagnoza, chirurgia, onkologia, ortopedia
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

10.07.2023 | aktual.: 10.07.2023 13:55

Swoją historię ojciec czterolatka opisał w liście do redakcji faktykaliskie.info. Pan Marcin ze swoim dzieckiem w nocy z 1 na 2 lipca musiał skorzystać z przychodni Nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej przy kaliskim szpitalu. Doświadczenie niestety nie należy do przyjemnych.

"Chwilę po północy przyjechaliśmy z 4-letnim dzieckiem, które 10 dni wcześniej miało usuwanego kleszcza z okolic pachwiny. Powód to pojawienie się rozległego zaczerwienienia w okolicach miejsca po usunięciu kleszcza. Dodatkowo, dziecko miało podwyższoną temperaturę i uskarżało się na ból brzucha. Zatem powodem wizyty było podejrzenie zakażenia boreliozą" - opisuje mężczyzna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak wspomina dalej, od razu zaskoczyły go pustki, zarówno na parkingu szpitala, jak i w samej poczekalni. "Wszystkie moje poprzednie wizyty tutaj były związane z wielogodzinnym czekaniem w kolejce do lekarza. Nie wiem, czy coś się zmieniło w ciągu ostatnich dwóch lat, czy może tego dnia akurat nam się poszczęściło, że nikogo więcej nie było? A może jest to potwierdzeniem plotek, że mieszkańcy Kalisza unikają tego miejsca i w nagłych przypadkach wolą się udać do sąsiednich placówek w Ostrowie Wielkopolskim lub w Pleszewie?" - zastanawia się ojciec.

Szukali pomocy w szpitalu. "Czemu nie przyjedziecie w dzień"

Rodzina od razu została przyjęta. Ojciec chłopca podał, że dyżurujący lekarz nie miał przy sobie żadnego identyfikatora, a prośby o przedstawienie się zbywał pytaniem "a jak pan się nazywa?".

Lekarz od samego początku wizyty miał zadawać pytania w niekulturalnym tonie. "A dlaczego nie przyjedziecie z tym w dzień?", "a dlaczego dziecko jeszcze nie śpi o tej porze?" - mieli usłyszeć rodzice.

Ostatecznie dziecko zostało zbadane, jednak według ojca zostało zrobione to jedynie powierzchownie. Pan Marcin przekazał, że lekarz nie udzielił żadnych informacji co może być przyczyną takiego stanu dziecka, nie przedstawił żadnych zaleceń co do dalszego postępowania z dzieckiem, nie wypisał żadnej recepty oraz w obecności rodziny nie sporządził żadnej notatki z przebiegu wizyty. Na koniec rodzina miała usłyszeć "ludzie, z takim czymś przyjeżdżacie do mnie w nocy?!".

Po wizycie ojciec ustalił dane lekarza i złożył na niego oficjalne skargi do dyrekcji szpitala i Rzecznika Praw Pacjenta. Dodatkowo chce skierować sprawę do Wojewódzkiego Oddziału NFZ w Poznaniu.

Redakcja faktykaliskie.info skontaktowała się z rzecznikiem placówki, Pawłem Gawrońskim. Ten przekazał, że postępowanie wyjaśniające jest w toku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (66)