Szpiedzy na Hawajach
Na samych Hawajach działali też japońscy agenci, którzy oficjalnie piastowali stanowiska dyplomatyczne. Jednym z nich był Tadashi Morimura, młody sekretarz konsula, który przybył do Honolulu w 1941 r. Amerykanie podejrzewali, że jest szpiegiem, nim jeszcze Japończyk postawił nogę na amerykańskiej ziemi - dowodzi Stinnett, powołując się na odtajnione dokumenty wywiadu marynarki oraz swoje wywiady. Amerykańskie służby kontrolowały działania Morimury, przechwytywały też jego telegrafy i telefony, podczas gdy japońscy agenci robili na Oahu rozpoznanie bazy morskiej Pearl Harbor i innych celów militarnych. Zupełnie inaczej przedstawia się oficjalna wersja wydarzeń, według której agenci nie mieli dostępu do meldunków Japończyka.
Tak czy inaczej, na nic zdały się ostrzeżenia, ponieważ nie dotarły do dowódcy Floty Pacyfiku i dowódcy obrony lądowej Hawajów gen. Waltera Shorta. "Przez ponad pięćdziesiąt lat najwyżsi funkcjonariusze FBI zaprzeczali, jakoby przed 7 grudnia 1941 r. wiedzieli o wywiadowczej misji Yoshikawy alias Morimury. Ich zaprzeczenia są niczym innym, jak dowodem na to, że w sprawie Pearl Harbor od początku panowała zmowa milczenia" - pisze autor książki o początku wojny na Pacyfiku. Według niego o szpiegu wiedział nie tylko wywiad, ale sam prezydent Roosevelt.
Na zdjęciu: baza Pearl Harbor w październiku 1941 r., dwa miesiące przed atakiem japońskim.