Przeszedł na chrześcijaństwo, ale ocalił życie
Afgański konwertyta na chrześcijaństwo, któremu za odstępstwo od wiary muzułmańskiej groziła kara śmierci, został wypuszczony z kabulskiego więzienia - potwierdził przedstawiciel prokuratury.
Abdul Rahman miał odzyskać wolność w poniedziałek wieczorem, gdy uznano, że "ze względów psychicznych nie jest w stanie odpowiadać przed sądem" - powiedział cytowany przez Associated Press zastępca afgańskiego prokuratora generalnego Mohammed Eszak Aloko.
Tym samym pośrednio potwierdzono, iż Rahmana uznano za osobę chorą psychicznie - był to jedyny sposób by w świetle prawa muzułmańskiego uniknął on kary śmierci.
W obronie afgańskiego konwertyty wystąpiła Organizacja Narodów Zjednoczonych a także odrębnie Niemcy, Włochy i Kanada - kraje uczestniczące w misji wojskowej w Afganistanie. Także Stany Zjednoczone zaapelowały do władz afgańskich o "umożliwienie Rahmanowi wyznawania wybranej przez niego religii". O łaskę dla konwertyty zaapelował papież Benedykt XVI.
Rzecznik Narodów Zjednoczonych Adrian Edwards powiedział w poniedziałek, że ONZ współpracuje z rządem Afganistanu w poszukiwaniu rozwiązania.
W kraju konwertycie grozić może lincz - w miastach Afganistanu doszło już do protestów przeciwko jego uwolnieniu. Kilku muzułmańskich duchownych zagroziło też, że Rahman i tak zostanie zabity, jeśli wyjdzie na wolność, ponieważ ich zdaniem winien jest odstępstwa od wiary i zgodnie z szarijatem zasługuje na śmierć.
Rahman przeszedł z islamu na chrześcijaństwo 16 lat temu, kiedy pracował dla chrześcijańskiej organizacji pozarządowej w Peszawarze (Pakistan). Następne dziewięć lat spędził w Niemczech, po czym wrócił do Afganistanu. Uwięziono go w tym miesiącu, kiedy rodzina, z którą toczy spór o swoje dwie córki, w wieku 13 i 14 lat, doniosła policji, że zmienił wiarę.