"Przepisy specustawy o bezpieczeństwie są niekonstytucyjne"
Przepisy nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych są sprzeczne z konstytucją, bo pozwalają ograniczać prawa kibiców przy pomocy uchwał PZPN i Ekstraklasy S.A. - uważa Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Wojciech Wiewiórowski.
28.07.2011 | aktual.: 28.07.2011 22:46
Nowelizację ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych Sejm uchwalił w czwartek wieczorem.
Wątpliwości GIODO dotyczą zapisów o identyfikacji kibiców. Ustawa nakazuje bowiem wyposażenie stadionów w elektroniczne systemy identyfikacji, służące m.in. do kontroli sprzedaży biletów i weryfikacji informacji o orzeczonych zakazach stadionowych i klubowych. Systemy z poszczególnych stadionów mają ze sobą współpracować.
Jak mówi Wiewiórowski oznacza to, że powstanie centralny system, którego dwa podsystemy będą prowadzone przez PZPN i Ekstraklasę S.A. Według ustawy mają one określić zasady działania systemu i sposób jego organizacji. - Naszym zdaniem jest to scedowanie przez ustawodawcę na podmioty prywatne uprawnienia do regulowania sytuacji prawnej kibiców, w tym ich praw i obowiązków. Rozwiązanie takie uznać należy za sprzeczne z przepisami konstytucji - powiedział Wiewiórowski.
Zgodnie z ustawą zasadniczą ograniczenia w korzystaniu z konstytucyjnych praw i wolności można wprowadzać tylko za pomocą ustawy.
- Nie ma wątpliwości, że przepisy, które wprowadzają nakaz identyfikacji osoby, podania przez nią informacji oraz stworzenia bazy, która może wykluczyć możliwość zakupu przez tę osobę biletu, ingerują w prawa i wolności osób, w związku z czym muszą być regulowane na poziomie ustawy. U nas proponuje się, aby było to robione na poziomie uchwał PZPN i bliżej nieokreślonych organów Ekstraklasy S.A. - podkreślił GIODO.
Zdaniem Wiewiórowskiego przepisy ustawy dot. identyfikacji kibiców są też nieprecyzyjne i nie mówią za wiele o systemie, który ma do tego służyć.
- Nie wiadomo, kto zarządza systemem jako całością. Nie wiadomo, jaki będzie zakres danych, które będą w tym systemie przechowywane. Nie wiadomo, jaki będzie sposób przechowywania tych danych. Nie wiadomo, w jaki sposób dane będą przenikały między oboma podsystemami - wylicza GIODO. Dodaje, że nie ma też odpowiedzi na pytanie, kto jest administratorem danych osobowych dla całości tego systemu.
Sam pomysł stworzenia centralnej bazy kibiców jest według GIODO słuszny. Takie rozwiązania istnieją w kilku krajach europejskich i np. pozwalają organizatorom meczów sprawdzić, czy ktoś ma zakaz stadionowy już na etapie sprzedaży biletów. Jednak GIODO ocenia, że nigdzie w Europie związki piłkarskie lub organizatorzy rozgrywek nie mają takich uprawnień, jak w Polsce. - Tego typu systemy zawsze operują na niewielkiej liczbie danych dot. kibica, które są administrowane na poziomie centralnym, na podstawie jakiegoś przyjętego przez dane prawo systemu. U nas takiego systemu nie ma - powiedział Wiewiórowski.
GIODO podkreśla też, że system ma przetwarzać nie tylko zwykłe dane (np. imię, nazwisko i PESEL), lecz także wrażliwe - np. informacje o skazaniach. Natomiast nie ma w ustawie przepisów, mówiących, jak długo można przechowywać te informacje.
Wiewiórowski zwraca też uwagę, że przepisy noweli zmieniają zasadniczo rolę kart kibica. Do tej pory - jak mówi GIODO - były one czymś w rodzaju legitymacji członkowskiej, uprawniającej do zakupu biletu i wejścia na mecz danego klubu. - Teraz karta kibica będzie znakiem legitymizującym, którego posiadanie umożliwia wejście na jakikolwiek mecz piłkarski rozgrywany w Polsce. Wyjątkiem jest tylko turniej Euro 2012 - powiedział GIODO.
Tymczasem do GIODO napływają już zgłoszenia, że firmy, które na zamówienie klubów produkują karty kibica, wymagają przekazywania danych gromadzonych przez klubu na swoje potrzeby marketingowe. - Z punktu wiedzenia organu ochrony danych osobowych jest to absolutnie niedopuszczalne działanie - podkreślił Wiewiórowski.
GIODO powiedział też, że jego urzędnicy uzgodnili z przedstawicielami MSWiA (autorem projektu nowelizacji) zmiany w przepisach, które były do zaakceptowania przez obie strony, ale w toku prac parlamentarnych ministerstwo ich nie zgłosiło.
Teraz nowelizacją ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych zajmie się Senat.