Przeniosą cały szpital do innego miasta. "Tu nie da się pracować"
Na tapecie komórki Titorenko ma ukraińską flagę, ale boi się wyciągać telefon w autobusie. - Za to można dostać w głowę - tłumaczy. Nieprzyjemności można mieć jednak z bardziej błahych powodów. - Żona chciała iść z dzieckiem do cyrku. Córka założyła bluzkę z haftowanymi ukraińskimi motywami. Kazałem zdjąć. To jest zbyt niebezpieczne - opowiada.
Wkrótce w Wirtualnej Polsce wywiad z dr Romanem Titorenką.