Przeniosą cały szpital do innego miasta. "Tu nie da się pracować"
Szpital w Makiejewce
Przeniosą cały szpital do innego miasta - zdjęcia
Makiejewka. Miasto w obwodzie donieckim. To tutaj pracuje doktor Roman Titorenko. Kieruje Prywatnym Centrum Diagnostycznym współpracującym z państwową służbą zdrowia. Do niedawna cieszył się z pożytecznej i dobrze płatnej pracy. Teraz jest niemal pewien, że wkrótce cały szpital, wraz ze sprzętem i częścią personelu przeniesie się do innego miasta. Dlaczego? Bo zarówno właściciele centrum, jak i jego szef, obawiają się, że w nowej rzeczywistości nie będą mieli warunków do pracy.
Wkrótce w Wirtualnej Polsce wywiad z dr Romanem Titorenką.
(mj)
Przeniosą cały szpital do innego miasta. "Tu nie da się pracować"
Z zewnątrz szpital sprawia ponure wrażenie. Obdrapane gmaszysko, które nie doświadczyło w swojej historii renowacji. W środku jest znacznie lepiej. Klinika Titorenki jest czysta i dysponuje nowoczesnym sprzętem. Lekarz z dumą pokazuje tomograf i nowiutki aparat rentgenowski. Po szybkiej prezentacji, przechodzimy do konkretów.
Wkrótce w Wirtualnej Polsce wywiad z dr Romanem Titorenką.
Przeniosą cały szpital do innego miasta. "Tu nie da się pracować"
- Do niedawna nie interesowałem się polityką - przyznaje Titorenko. Nie czuł specjalnie swojej przynależności narodowej. Jego patriotyzm zaczął się budzić dopiero po wydarzeniach na Krymie. W obwodzie Donieckim z początku chodził zarówno na demonstracje proukraińskie jak i prorosyjskie. Chciał przyjrzeć się obu stronom, poznać dwa punkty widzenia. Nie miał wątpliwości, który jest mu bliższy.
Wkrótce w Wirtualnej Polsce wywiad z dr Romanem Titorenką .
Przeniosą cały szpital do innego miasta. "Tu nie da się pracować"
Titorenko jest rozdarty między rodziną, a nowo narodzonym poczuciem patriotyzmu. - Chwyciłbym za broń, gdyby nie żona i dziecko - deklaruje. Prawdopodobnie nie zacznie walczyć, ale do nowej rzeczywistości nie przywyknie.
Wkrótce w Wirtualnej Polsce wywiad z dr Romanem Titorenką.
Przeniosą cały szpital do innego miasta. "Tu nie da się pracować"
Na tapecie komórki Titorenko ma ukraińską flagę, ale boi się wyciągać telefon w autobusie. - Za to można dostać w głowę - tłumaczy. Nieprzyjemności można mieć jednak z bardziej błahych powodów. - Żona chciała iść z dzieckiem do cyrku. Córka założyła bluzkę z haftowanymi ukraińskimi motywami. Kazałem zdjąć. To jest zbyt niebezpieczne - opowiada.
Wkrótce w Wirtualnej Polsce wywiad z dr Romanem Titorenką.
Przeniosą cały szpital do innego miasta. "Tu nie da się pracować"
Makiejewka. Miasto w obwodzie donieckim. To tutaj pracuje doktor Roman Titorenko. Kieruje Prywatnym Centrum Diagnostycznym współpracującym z państwową służbą zdrowia. Do niedawna cieszył się z pożytecznej i dobrze płatnej pracy. Teraz jest niemal pewien, że wkrótce cały szpital, wraz ze sprzętem i częścią personelu przeniesie się do innego miasta. Dlaczego? Bo zarówno właściciele centrum, jak i jego szef, obawiają się, że w nowej rzeczywistości nie będą mieli warunków do pracy.
Wkrótce w Wirtualnej Polsce wywiad z dr Romanem Titorenką.
(mj)