Raport Millera to pogwałcenie polskiej racji stanu?
Jarosław Kaczyński komentując raport stwierdził zaś, że "premier Donald Tusk nie miał i nie ma odwagi wziąć na siebie odpowiedzialności za katastrofę". - Zabrakło mu honoru, by bronić gen. Błasika i polskich oficerów, nie reagował na pomówienia ze strony MAK. Publikacja raportu podzieliła członków rodzin ofiar. - Chwilami zastanawiałam się, czy minister Miller w ogóle znajdzie frajerów, którzy uwierzą w raport - mówiła po prezentacji Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie. Jeszcze ostrzej wypowiedział się Andrzej Melak, brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, który oświadczył, że Tusk za "oddanie śledztwa Rosjanom" a co za tym idzie, za "jawne pogwałcenie polskiej racji stanu", powinien odpowiedzieć przed Trybunałem Stanu.
Na raport polskiej komisji odpowiedział MAK. Aleksiej Morozow, szef komisji technicznej Komitetu ocenił, że rosyjscy eksperci "nie zauważyli w polskim raporcie z badania katastrofy smoleńskiej nic nowego wobec tego, co Polska przedstawiła w uwagach do raportu MAK". Później przez ponad godzinę eksperci przypominali zawarte w swoim raporcie główne tezy i po raz kolejny zaznaczali, że ewentualne braki po rosyjskiej stronie - nawet, jeśli były - to "nie wpłynęły na katastrofę".
- Jeśli chodzi o pracę kontrolerów, odkryto w niej pewne braki, chodzi o pokazywanie ścieżki schodzenia, ale nie miało to jakiegokolwiek wpływu na przyczynę zdarzenia lotniczego - podkreślał Morozow.