W grze jest kilka scenariuszy. Zwrot w poszukiwaniach ekspedientki
Odnaleziony w lesie rower Jowity Zielińskiej jest przełomem w sprawie zaginięcia kobiety, ale jej samej służby wciąż nie odnalazły. Teściowa poszukiwanej wątpiła, że 30-latka z własnej woli pojechała w miejsce odkrycia roweru. "Ona się tam sama nie zapuszczała".
Rower został znaleziony w sobotę około południa przez grzybiarkę spacerującą w lesie w pobliżu wsi Wierzchowiska w powiecie rypińskim. To około 4 km na południowy wschód od punktu, w którym zniknęła kobieta. Prowadzą tam mało uczęszczane drogi. W tym miejscu dominują tereny leśne i pola. Rower leżał przy leśnej drodze, którą mogą poruszać się również samochody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Większa presja na IO czy w Pluslidze? Wilfredo Leon: Dopiero się zacznie!
W niedzielę strażacy OSP Rogowo oraz grupa poszukiwawcza Bizon sprawdzali okolicę. Nie znaleźli jednak śladu po Jowicie. Rower został zabezpieczony przez techników kryminalistyki. Możliwe, że znajdują się na nim ślady, które pomogą wyjaśnić sprawę. Poszukiwania będą kontynuowane.
- Ona sama by tam nie pojechała, nigdy tam się nie zapuszczała – nie ma wątpliwości Małgorzata Zielińska, teściowa Jowity. - My też tam nie jeździmy. Nie wiemy, skąd ten rower się tam wziął. Poza tym proszę zwrócić uwagę, że pies nie podjął tropu, nie poprowadził do tego roweru.
Zdaniem bliskich zaginionej, bardzo możliwe, że ktoś tam ten rower wyrzucił albo podrzucił. W grze wciąż jest kilka scenariuszy.
- Cały czas mam nadzieję, że Jowita żyje. Minął już jednak ponad miesiąc i jeżeli ona jest gdzieś przetrzymywana, to mamy coraz mniej czasu, aby ją odnaleźć – niepokoi się Małgorzata Zielińska.
Jowita Zielińska z okolic Rypina
30-letnia Jowita Zielińska jest wdową od siedmiu lat. Przez cały ten czas mieszkała jednak w domu teściów, państwa Zielińskich, którzy pozwolili jej tam pozostać po śmierci ich syna. Miała pokój u nich na górze.
Zaginiona w sobotę 6 lipca wracała z pracy w sklepie mięsnym w Rypinie. Około godz. 13 znajomy podrzucił ją do Rogowa, gdzie miała przypięty rower. Pewne jest, że przejechała na nim przez wieś Rojewo. Dwie osoby twierdzą, że widziały ją, kiedy zmierzała w kierunku domu. To ostatni ślad. Do pokonania miała jeszcze dwukilometrowy odcinek przez pola i las.
Na początkowym etapie w poszukiwaniach brało udział ponad 200 osób, w tym m.in. policjanci, myśliwi, strażacy, grupa poszukiwawcza "Bizon" oraz mieszkańcy okolicznych wsi. Nikt nie znalazł nic istotnego dla sprawy. Dopiero w ostatni weekend udało się natrafić na rower zaginionej.
Jowita Zielińska ma 170 cm wzrostu, rude włosy do ramion i zielone oczy. 6 lipca ubrana była w bluzkę w kratkę oraz czarne, krótkie spodenki.
Więcej o sprawie pisaliśmy w artykule "Tajemnicze zniknięcie Jowity. Dziwny sygnał telefonu i zagadkowe auto".
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Kontakt: Mikolaj.Podolski@grupawp.pl