Przełom w sprawie praw rodzin LGBT. Córka dwóch matek dostanie PESEL i polski dowód osobisty
Półtoraroczna dziewczynka wychowywana w związku dwóch kobiet otrzymała z polskiego urzędu stanu cywilnego numer PESEL, a wkrótce dostanie również dowód osobisty. Podstawą wystawienia dokumentów jest zagraniczny akt urodzenia, w którym jako rodziców wymienia się właśnie dwie kobiety.
To przełom w sprawach o uznanie praw przedstawicieli społeczności LGBT. Biologicznym ojcem dziecka był anonimowy dawca nasienia. Nie został on wymieniony w akcie urodzenia wydanym przez urzędników w Hiszpanii. Tam też dwie Polki zawarły związek małżeński. Następnie w Polsce domagały się uznania, iż tylko one są rodzicami dziewczynki.
Sądowa batalia w tej sprawie trwała ponad rok. Pierwszy raz polscy urzędnicy skłonni byli formalnie zaakceptować status rodziny, w której dziecko ma rodziców jednej płci.
"Uznali ją za człowieka, za obywatelkę. A czy uznali nas za rodziców? Tego jeszcze nie wiem" - poinformowała jedna z matek dziewczynki na Faceboooku. Dodała, że rodzina otrzymała już pismo z urzędu stanu cywilnego o nadaniu numeru PESEL wraz z zapewnieniem o przygotowaniu dowodu osobistego.
Tęczowa rodzina. Dwie matki w dowodzie osobistym?
Jak wiadomo, imiona rodziców widnieją w dowodzie osobistym. Jak urząd wybrnął z tego "problemu"? Rodzina i jej prawnicy nie chcą jeszcze upublicznić tego istotnego szczegółu sprawy. Jak usłyszeliśmy, obawiają się reakcji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które mogłoby próbować zakwestionować wydanie dokumentów.
Prawnik znający szczegóły historii i tak nazwał sprawę "przełomem". Już wniosek o nadanie numeru PESEL wymaga podania w formularzu danych matki oraz ojca. Jak dotąd urzędnicy odmawiali wydania dokumentów na podstawie aktów urodzenia wydanych w krajach, gdzie przepisy pozwalają na wskazanie jako rodziców dwóch matek albo dwóch ojców.
Korzystna dla dziecka decyzja to pierwszy krok. "Córka dwóch matek", dysponując dokumentem tożsamości, będzie mogła korzystać z opieki zdrowotnej w Polsce, iść do przedszkola, następnie uczęszczać do szkoły.
Urzędnicy się buntowali
O sprawie było głośno, gdy wniosek o wydanie numeru PESEL dla dziewczynki został odrzucony przez urzędników Urzędu Stanu Cywilnego we Wrocławiu oraz prezydenta miasta Jacka Sutryka. Urzędnicy usprawiedliwiali się, że nie mają możliwości wpisu dwóch rodziców tej samej płci do systemu ewidencji ludności. Matkom sugerowano, żeby zmieniły akt urodzenia w taki sposób, żeby wykreślić jedną z nich.
- Jako że dziecko urodziło się za granicą i nie przebywa w Polsce, zgodnie z zapisami uchwały o ewidencji ludności i dowodach osobistych przekazałem ten wniosek do właściwego organu, którym jest wojewoda dolnośląski - tłumaczył dziennikarzom Henryk Kalinowski, kierownik wrocławskiego Urzędu Stanu Cywilnego. Dodał, że ewentualnie wojewoda wskaże, kto podejmie decyzję w sprawie wydania dokumentów. Sprawa na wiele tygodni zawisła w próżni.
Możliwe, że na rozwiązanie problemu wpływ miała uchwała sędziów NSA z 2019 roku. Wskazali oni, iż nie można doprowadzać do sytuacji, "w której polski obywatel nie będzie mógł uzyskać numeru PESEL lub dowodu tożsamości z powodu wpisania w jego zagranicznym akcie urodzenia dwóch kobiet jako rodziców."
Matka dziewczynki w komentarzu zamieszczonym w mediach społecznościowych napisała, że dokumentów nie wydał prezydent Wrocławia. "Na szczęście są przyzwoite osoby w innych miastach naszego pięknego kraju" - dodała tajemniczo.
Jak podaje organizacja Kampania Przeciw Homofobii, takich tęczowych rodzin jest w Polsce znacznie więcej. W marcu 2020 r. Rafał Trzaskowski odrzucił wniosek o wydanie identycznej decyzji dla 5-letniego syna pary lesbijek. Chłopiec urodził się w Londynie. W zagranicznym akcie urodzenia dziecka wpisano jako rodziców dwie kobiety. Z tego powodu kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Piasecznie odmówił wydania chłopcu polskich dokumentów.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.