Przełom w sprawie dzieci z walizki w Nowej Zelandii
Makabrycznego odkrycia dokonała w sierpniu nowozelandzka rodzina, która wylicytowała zawartość starego magazynu. W znajdującej się w nim walizce odkryto dziecięce szczątki. Jak donosi "NZ Herald" dziś zatrzymano kobietę, która prawdopodobnie zamordowała dwoje swoich dzieci i ukryła ich zwłoki. 42-latkę aresztowano w Korei Południowej.
15.09.2022 13:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
11 sierpnia funkcjonariusze policji w Nowej Zelandii otrzymali przerażające zawiadomienie. Rodzina z Auckland wzięła udział w aukcji i wylicytowała zawartość porzuconego magazynu. W porzuconej tam walizce znaleźli ludzkie szczątki, które prawdopodobnie tkwiły w niej około czterech lat.
Dziennik "NZ Herald" poinformował dziś, że w sprawie makabrycznej zbrodni nastąpił przełom. W Korei Południowej zatrzymano podejrzaną o dokonanie zabójstwa kobietę. 42-latka przebywa obecnie w areszcie, gdzie oczekuje na sądowe rozpatrzenie wniosku nowozelandzkich służb o ekstradycję.
- Podejrzana jest oskarżona o zamordowanie dwojga swoich dzieci w wieku od 5 do 10 lat w 2018 roku w rejonie Auckland - poinformowała Narodowa Agencja Policji w Seulu cytowana w "NZ Herald".
Nowozelandzcy policjanci wydali oficjalne oświadczenie dotyczące sprawy.
- Zatrzymanie domniemanej sprawczyni w areszcie za granicą w tak krótkim czasie nie mogłoby się udać bez pomocy władz koreańskich i pracowników Interpolu. Chcielibyśmy również docenić ogromne zaangażowanie społeczeństwa w pomoc od momentu rozpoczęcia bardzo trudnego śledztwa - napisano w oświadczeniu nowozelandzkich funkcjonariuszy policji cytowanym przez portal "news.com.au".
Nowa Zelandia i Korea Południowa mają podpisaną umowę ekstradycyjną co może usprawnić proces przekazania kobiety. Według adwokata, który zajmuje się na co dzień sprawami ekstradycji, cała procedura może jednak nie być łatwa.
- To może potrwać nawet rok, ale może też i miesiąc. Wszystko zależy od adwokatów kobiety, policji i dowodów - powiedział adwokat dr Tony Ellis cytowany przez "NZ Herald".