Przed zamachem w Kabulu napisała, że "kocha swoją pracę". Nie żyje sierżant Nicole Gee
Afganistan. W wyniku ostatnich zamachów zginęło co najmniej 170 Afgańczyków i 13 amerykańskich żołnierzy. Wśród nich znalazła się 23-letnia sierżant Nicole Gee. Tydzień przed atakiem opublikowała wymowne zdjęcie.
W czwartek 26 sierpnia w Kabulu doszło do serii eksplozji. To efekt zamachów samobójczych, do których doszło w pobliżu lotniska w stolicy Afganistanu. To oblegany punkt na mapie miasta z powodu ewakuacji, po tym, jak stolicę zdobyli talibowie.
W wyniku zamachów zginęło co najmniej 170 Afgańczyków i 13 żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych.
Wśród nich znalazła się sierżant Nicole Gee. Tydzień przed zamachem 23-latka zamieściła zdjęcie w mediach społecznościowych, na którym widać, jak trzyma niemowlę podczas ewakuacji z Kabulu. "Kocham moją pracę" - tak Gee podpisała zdjęcie.
Przyjaciółka Nicole Gee z wojska opublikowała długi wpis, w którym wspomina zmarłą 23-latkę. Mallory Harrsion podkreśla, że kobieta zginęła, robiąc to, co kocha. "Dbała o ludzi. Kochała szalenie. Była światłem w mrocznym świecie" - napisała Harrison.
Afganistan. ISIS-K przyznaje się do zamachu, jest reakcja USA
Do przeprowadzenia ataków przyznało się Państwo Islamskie, a właściwie jej afgańska filia o nazwie ISIS-Khorosan. Jak powiedział WP Piotr Łukasiewicz, uczestnik misji stabilizacyjnej w Iraku, ambasador Polski w Afganistanie w latach 2012-2014, celem grupy ISIS-Khorosan jest ośmieszenie talibów, doprowadzenie do destabilizacji i chaosu.
- Od 2015 Khorosan był mocno zdziesiątkowany, do czego doprowadziły działania Amerykanów. Grupa wyspecjalizowała się za to w zamachach terrorystycznych, często brali w nich udział terroryści-samobójcy. Niektóre z nich były wyjątkowo brutalne i krwawe - mówił dyplomata w rozmowie z WP.
Pojawiła się reakcja USA. We wschodniej części Afganistanu wojskowy dron sił Stanów Zjednoczonych "zneutralizował cel". W wyniku ataku zginęło dwóch ważnych członków dżihadystycznej organizacji ISIS-K, a jeden został ranny.
O sprawie poinformował w sobotę rzecznik Pentagonu John Kirby. Nie podał jednak tożsamości terrorystów. Dodał jedynie, że zabici nie należeli do przywództwa grupy, ale brali udział w planowaniu i przygotowaniu przyszłych zamachów.
Wcześniej Kirby zapewnił, że siły USA mają zdolności bojowe, by bronić się i przeprowadzić konieczne operacje w Afganistanie przeciw ISIS-K, ich priorytetem jest jednak ewakuacja i jej bezpieczeństwo, w tym bezpieczeństwo amerykańskich żołnierzy. Do tej pory siły amerykańskie ewakuowały 110 tys. ludzi - podaje Biały Dom.