Odwet USA za zamach w Kabulu. Nowe informacje z Pentagonu
USA przeprowadziły atak na Państwo Islamskie w Afganistanie. Teraz Pentagon podaje nowe informacje o akcji, która jest odwetem za śmierć 13 żołnierzy, którzy zginęli na lotnisku w Kabulu.
Atak przeprowadzono we wschodniej części Afganistanu. Wojskowy dron sił Stanów Zjednoczonych "zneutralizował cel".
Afganistan. USA szykuje odwet
W wyniku ataku zginęło dwóch ważnych członków dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie Prowincji Korasan (ISIS-K), a jeden został ranny.
O sprawie poinformował w sobotę rzecznik Pentagonu John Kirby. Nie podał jednak tożsamości terrorystów. Dodał jedynie, że zabici nie należeli do przywództwa grupy, ale brali udział w planowaniu i przygotowaniu przyszłych zamachów.
Kirby podkreślił, że uderzenie nie wyeliminowało groźby kolejnych ataków terrorystycznych. Według rzecznika Pentagonu "strumień informacji o zagrożeniu" jest wciąż aktywny.
Zamach w Kabulu. Przyznało się Państwo Islamskie
W czwartek 26 sierpnia w Kabulu doszło do serii eksplozji. To efekt zamachów samobójczych, do których doszło w pobliżu lotniska w stolicy Afganistanu. Zginęło co najmniej 170 Afgańczyków i 13 żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych.
Do przeprowadzenia ataków przyznało się Państwo Islamskie, a właściwie jej afgańska filia o nazwie ISIS-Khorosan. Jak powiedział WP Piotr Łukasiewicz, uczestnik misji stabilizacyjnej w Iraku, ambasador Polski w Afganistanie w latach 2012-2014, celem grupy ISIS-Khorosan jest ośmieszenie talibów, doprowadzenie do destabilizacji i chaosu.
- Od 2015 Khorosan był mocno zdziesiątkowany, do czego doprowadziły działania Amerykanów. Grupa wyspecjalizowała się za to w zamachach terrorystycznych, często brali w nich udział terroryści-samobójcy. Niektóre z nich były wyjątkowo brutalne i krwawe - mówił dyplomata w rozmowie z WP.