Przed spotkaniem liderów koalicji. Znamy agendę, w tle dyskusje o zmianie premiera
Liderzy do kolejnych rozmów na szczycie koalicji przystąpią w bojowych nastrojach. - Oczekujemy, że premier położy wreszcie na stole plan poważnych zmian w rządzie i ofensywy programowej - mówią nam nieoficjalnie politycy Lewicy i Polski 2050. Między formacją Szymona Hołowni a Koalicją Obywatelską są bardzo silne napięcia. Kwestionowana jest nawet pozycja Donalda Tuska.
"Szymon gra na zmianę premiera" - twierdzą niektórzy parlamentarzyści w nieoficjalnych rozmowach. I to zarówno z koalicji rządowej, jak i z opozycji. - Hołownia ma świadomość, że z Tuskiem na czele rządu w kolejnych wyborach utrzymać władzy się nie da - przekonuje jeden z posłów.
To jedynie doniesienia z politycznych kuluarów - również sejmowych - bo sam marszałek Sejmu i lider Polski 2050 nie dał publicznie wyrazu, że oczekiwałby zmiany szefa rządu. Ale temat w kuluarach krąży.
Zwłaszcza, że rząd Donalda Tuska ma w najnowszym badaniu CBOS coraz gorsze notowania. - A to już odpowiedzialność premiera - wskazują koalicjanci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sytuacja na granicy Niemcami. "Państwo dopuścił do tego kryzysu"
Jak czytamy w raporcie CBOS, obecny poziom zadowolenia z faktu, że Donald Tusk kieruje rządem, wynosi 32 proc. (spadek o 3 pkt proc. w stosunku do maja). Jednocześnie odsetek osób deklarujących niezadowolenie z Tuska wzrósł o 5 pkt, do 58 proc.
"Przez kilka ostatnich miesięcy wskaźnik zadowolenia wahał się w niewielkim zakresie, lecz od marca dość konsekwentnie spadał. W czerwcu zadowolenie znalazło się na poziomie najniższym, a niezadowolenie - najwyższym od początku pracy tego rządu" - czytamy w raporcie pracowni.
A to wszystko kilka tygodni po tym, jak Donald Tusk wygłosił expose, które miało dać impet obozowi rządzącemu. Nic takiego jednak się nie stało, a koalicja ugrzęzła w dyskusjach o rekonstrukcji.
Liderzy tracą cierpliwość
Niektórzy liderzy tracą już cierpliwość. - Mam gorący apel, niech Donald Tusk położy cokolwiek, żebyśmy wreszcie zobaczyli jakiś plan, pomysł, jakąś wizję, bo mówimy o tej rekonstrukcji od bardzo dawna i ona staje się takim golemem z dawnych czeskich opowieści. Potworem, którego nikt nie widział, ale z opowieści na opowieść rośnie i staje się coraz bardziej dominujący i przerażający - stwierdził Szymon Hołownia na konferencji prasowej w środę. Dodał, że "chce wreszcie zobaczyć, w którą stronę idziemy".
Szeregowi przedstawiciele KO nie chcą publicznie krytykować lidera Polski 2050 ("nie będziemy podgrzewać nastrojów i dawać pożywki przeciwnikom"), ale "na offie" przyznają, że dłużej w tej atmosferze - ciągłego sporu i pretensji - nie da się skutecznie "pchać spraw" do przodu.
Dlatego również i sami politycy KO - podobnie jak koalicjanci - oczekują, że premier przedstawi precyzyjny plan rekonstrukcji, tak, by przerwać wreszcie na ten temat "jałowe dyskusje". - Oczekujemy, że taki plan pojawi się na stole na piątkowym spotkaniu liderów - przekazał nam jeden z polityków Lewicy.
Odbudowa do jesieni
Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz promował ostatnio koncepcję wejścia wszystkich liderów partii koalicyjnych do rządu (w randze wicepremierów mieliby być Szymon Hołownia i Włodzimierz Czarzasty). – Wszyscy liderzy powinni wejść do rządu. Wszystkie ręce na pokład, wszyscy zasuwają, wszyscy biorą odpowiedzialność - powiedział w TVN24.
Pomysł - jak słyszymy - podoba się premierowi Donaldowi Tuskowi. - Od dłuższego czasu rośnie presja na Szymona, żeby wszedł do rządu i wziął odpowiedzialność - słyszeliśmy w koalicji.
Ale to koncepcja nie do realizacji. - Włodzimierz Czarzasty do rządu na pewno nie wejdzie i jasno to zakomunikuje w piątek. Chcemy realizacji umowy koalicyjnej i liczymy, że tak będzie - słyszymy w Lewicy. Zgodnie z umową Czarzasty w połowie kadencji powinien zostać marszałkiem Sejmu.
Powtórzył to zresztą sam zainteresowany. - Z umowy koalicyjnej wynika, że jeżeli chodzi o Lewicę, to Lewica będzie miała marszałka Sejmu pod koniec tego roku, a jeżeli chodzi o rząd, to Lewica ma wicepremiera. Stoimy na stanowisku, że wicepremier Gawkowski będzie wicepremierem Gawkowskim. Nie widzę żadnych merytorycznych podstaw, żeby został odwołany - stwierdził Czarzasty w RMF FM.
Jednocześnie wejście do rządu wyklucza Szymon Hołownia. Chciałby pozostać marszałkiem, ale na to nie będzie zgody Lewicy. Lider Polski 2050 pozostanie więc posłem i będzie próbował rozbudować swoją formację.
- Hołownia nie chce się sklejać z rządem, w którym tak dominującą pozycję ma KO z Tuskiem na czele. Uważa też, że jego partia nie jest sprawiedliwie traktowana, a posłowie KO inspirują ataki medialne na polityków Polski 2050 - słyszymy od rozmówcy z obozu władzy.
W kuluarach wymieniane są też sprawy, które poróżniły formację Hołowni z KO i jej liderem - przede wszystkim kwestia uznania ważności wyborów prezydenckich.
Marszałek Sejmu nie dał się namówić do niezwoływania Zgromadzenia Narodowego (przed którym zaprzysiężony zostanie Karol Nawrocki); nie chciał powielać przekazu polityków KO o tym, że wybory mogły być "skręcone", a głosy powinny być raz jeszcze przeliczone. Wreszcie narrację tę odpuścili sami liderzy Platformy.
Czy wpłynie to na rozmowy liderów o kształcie rządu? Niewykluczone. Każdy bowiem chce zachować tożsamość i wyróżniać się na tle sojuszników. A to rodzi spory - również o ustawy (np. forsowanie przez PSL zniesienie dwukadencyjności samorządowców, czemu sprzeciwia się Lewica i Polska 2050).
Sam Hołownia jest w sytuacji niełatwej - słaby wynik w wyborach prezydenckich, rozbrat z PSL i koniec projektu Trzecia Droga, wyniki poparcia dla jego partii poniżej progu wyborczego. W dodatku słabe struktury i ryzyko, że polityków Polski 2050 przejmie KO lub inna formacja.
Stąd też ofensywa (póki co retoryczna) Hołowni. W obronie własnej i swoich ludzi.
O problemach politycznych lidera Polski 2050 i nastrojach w formacji pisaliśmy niedawno w WP.
Paradoks w koalicji rządzącej
W koalicji mamy dziś do czynienia z paradoksem: z jednej strony jej przedstawiciele mówią o potrzebie dokonania "głębokich", "znaczących zmian w rządzie" (bo inaczej obywatele w ogóle jej nie zauważą), a z drugiej - walczą o utrzymanie stanowisk i wpływów. A te dwie rzeczy są ze sobą nie do pogodzenia.
- Niepotrzebnie się to przedłuża, to powinno być zrealizowane szybciej. To premier ma tu określoną koncepcję, to premier formułuje rząd i odpowiada za ułożenie swojej drużyny - powiedział dziennikarzom w czwartek w Sejmie minister rolnictwa Czesław Mroczek.
On też nie wie, co czeka go w lipcu. Nie jest tego pewien żaden z ministrów.
Inny członek rządu mówi tak: - Nastroje społeczne nam nie sprzyjają, morale po porażce w wyborach spadły, generalnie jest załamka. Wyborcy są wk...albo nie chcą już słyszeć o polityce.
Ale liderzy koalicji zapowiedzieli, że dla nich w tym roku wakacji nie ma. - Jeśli do jesieni się nie odbudujemy, to nie będzie czego zbierać - przyznał jeden z rozmówców.
Na piątkowym spotkaniu liderów mają zostać omówione wszystkie bieżące problemy (m.in. sytuacja na granicy), a także - niewykluczone - plan na kohabitację z prezydentem. Najważniejszy jest jednak nowy, rządowy układ. Za poukładanie działów i stworzenie nowej rządowej konstrukcji, odpowiedzialny jest przede wszystkim szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski