Przed Sejmem stanie płot za 600 tys. zł. Barierki nie będą już potrzebne
Już wkrótce policyjne barierki przed Sejmem nie będą potrzebne. Jak ustaliła Wirtualna Polska, jeszcze w tym roku na Wiejskiej może stanąć płot, który odgrodzi parlament od obywateli. Kancelaria Sejmu wystąpiła już o pozwolenie na budowę do stołecznego konserwatora zabytków, który dopuszcza postawienie ogrodzenia.
06.09.2017 | aktual.: 06.09.2017 12:48
Ogrodzenie ma stanąć od strony ulicy Wiejskiej oraz Górnośląskiej. W budżecie Kancelaria Sejmu zarezerwowała na ten cel 610 tys. zł. Według wstępnych założeń płot ma mieć wysokość 2,25 m i być wykonany ze stalowych prętów.
By ruszyć z budową, sejmowi urzędnicy muszą jednak poczekać na zgodę stołecznego konserwatora zabytków. – W połowie lipca Kancelaria Sejmu złożyła do Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków m. st. Warszawy wniosek o wydanie pozwolenia na budowę ogrodzenia terenu Kancelarii Sejmu od strony ul. Wiejskiej i ul. Górnośląskiej. Po uzyskaniu pozwolenia na budowę Kancelaria Sejmu ogłosi przetarg na roboty budowlane związane z budową ogrodzenia – informuje Centrum Informacyjne Sejmu.
Stołeczny konserwator nie wydał jeszcze ostatecznej decyzji, ale wstępnie podwyższenie istniejącego murku od ul. Wiejskiej oraz instalację na nim ogrodzenia. - Dopuścił takie rozwiązanie ze względu na poprawę bezpieczeństwa budynków Sejmu. Zalecił, aby przebieg ogrodzenia do minimum ograniczało ingerencję w rosnące na tym terenie drzewa i krzewy oraz zastosowanie ogrodzenia, które nie będzie stanowiło bariery wizualnej, a więc na przykład z prętów, a nie z litego materiału np. muru – mówi Wirtualnej Polsce Magdalena Łan ze stołecznego ratusza. Nad szczegółowym projektem wkrótce będzie debatować rada konserwatorska działająca przy stołecznym konserwatorze zabytków.
W przeszłości było już kilka prób postawienia ogrodzenia przy ul. Wiejskiej. W ubiegłym roku poprzedni stołeczny konserwator zabytków nie zgodził się na budowę i Sejm rozważał zamontowanie szklanych tafli. Za poprzednich rządów PiS płotu domagał się także ówczesny marszałek Sejmu Ludwik Dorn. Z takim postulatem wystąpił także stojący wówczas na czele Sejmu Radosław Sikorski z PO.
Politycy PiS, w tym rzeczniczka partii Beata Mazurek, wiele razy powtarzali, że ogrodzenie Sejmu jest potrzebne, by zapewnić bezpieczeństwo na terenie parlamentu.