Przecięte przewody hamulcowe w aucie kandydata do Senatu

Policja w Koszalinie jest zaangażowana w prowadzenie szczegółowego postępowania wyjaśniającego, które dotyczy niepokojącego incydentu związanego z przecięciem przewodów hamulcowych w samochodzie Marka Łagockiego, kandydata ubiegającego się o pozycję senatora w okręgu wyborczym numer 100. Reprezentuje on komitet wyborczy o nazwie KWW Pakt Senat dla Obywateli.

Przecięte przewody hamulcowe w aucie kandydata do Senatu
Przecięte przewody hamulcowe w aucie kandydata do Senatu
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Piotr Latacha
Katarzyna Bogdańska

Łagocki sam jest przekonany, że uszkodzenie jego pojazdu jest bezpośrednio powiązane z trwającą kampanią wyborczą. Sugeruje, że mogło to być celowe działanie mające na celu utrudnienie mu prowadzenia kampanii. Policja w Koszalinie kontynuuje śledztwo w tej sprawie, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia i znaleźć ewentualnych sprawców.

- Potwierdzam, prowadzimy postępowanie wyjaśniające dotyczące przecięcia przewodów hamulcowych w samochodzie marki Volvo należącego do kandydata do Senatu - powiedziała PAP oficer prasowa KMP w Koszalinie nadkom. Monika Kosiec. Zaznaczyła, że w tej sprawie nikomu nie przedstawiono zarzutów.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, która odbyła się w Koszalinie (województwo zachodniopomorskie), Marek Łagocki, kandydat na senatora z ramienia KWW Pakt dla Obywateli, wyjawił, że w nocy z czwartku na piątek doszło do niepokojącego incydentu. Twierdził, że ktoś celowo uszkodził przewody hamulcowe w jego samochodzie marki volvo, który był zaparkowany przed jego domem, tuż przy chodniku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Łagocki podkreślił, że ten akt wandalizmu mógł narazić go na poważne konsekwencje zdrowotne, a nawet na utratę życia. Na miejscu, gdzie zaparkowany był jego samochód, zauważył plamę po wyciekającym płynie hamulcowym, co było dowodem na uszkodzenie pojazdu.

Jednocześnie, kandydat na senatora zaznaczył, że zorientował się o problemie z hamulcami dopiero w piątek wieczorem. W ciągu dnia prowadził intensywną kampanię wyborczą, co mogło przyczynić się do tego, że nie zauważył wcześniej problemu. Łagocki wyraził swoje zaniepokojenie tym incydentem, podkreślając, że takie działania mogą stanowić poważne zagrożenie dla jego bezpieczeństwa.

Łagocki ujawnia szczegóły

- Od rana czułem, że ten hamulec jest "taki huśtający" i "dziwny", ale miałem eleganckie buty, co powoduje mały dyskomfort, jadąc samochodem i nie zwróciłem na to uwagi. (…) Pod wieczór w okolicach biblioteki publicznej straciliśmy hamulce w moim pojeździe marki Volvo – mówił dziennikarzom Łagocki.

Nie wezwał jednak pomocy drogowej, jadąc 10 km/h odstawił kilkuletnie auto do mechanika. - Mechanicy wypowiedzieli się, że przewody w ten sposób samoistnie nie pękają. (…) Zostały w pionie przecięte prawdopodobnie nożem do tapet, co spowodowało, że przez kilka godzin w ciągu dnia wylewał się płyn hamulcowy z mojego samochodu – przekazał Łagocki.

W piątek wieczorem zgłosił sprawę policji, a na dowód przestępstwa przyniósł na komisariat uszkodzone przewody hamulcowe.

Łagocki uszkodzenie w swoim aucie wiąże z "agresywną" kampanią wyborczą. - Nigdy w życiu takie rzeczy mi się nie przydarzały. Kampania nienawiści, agresji rozpoczęła się w Koszalinie. Nie ma naszej zgody na to, by w ten sposób atakować kontrkandydatów. (…)Nie może być tak, że teraz wszyscy ludzie w naszym sztabie obawiają się "pana straszaka", że przyjdzie i zrobi coś więcej – mówił Łagocki.

Dodał, że w ciągu zaledwie kilku dni uszkodzonych, zerwanych, pociętych lub podpalonych zostało 20 jego banerów wyborczych. Zapowiedział, że jego komitet wyborczy we wtorek złoży w tej sprawie zawiadomienie na policji.

Wybrane dla Ciebie