Incydent mukdeński
Na przełomie lat 20. i 30. militarystyczne Cesarstwo Japonii dążyło do ekspansji i rozszerzenia swojego stanu posiadania kosztem wielkiego sąsiada - Chin. Po zwycięskiej wojnie z Rosją z początku XX wieku, Tokio posiadało na kontynencie ogromne wpływy, głównie w Mandżurii. W rejonie tym stacjonowali nawet japońscy żołnierze, którzy strzegli należącej do Japonii Kolei Południowomandżurskiej.
Słabość rozdartych przez wojnę domową Chin skłoniły Japończyków do zajęcia Mandżurii siłą. Potrzebny był tylko pretekst, który usprawiedliwiłby inwazję. Oficerowie wpadli na pomysł, by wysadzić odcinek torów w pobliżu Mukdenu i oskarżyć o ten sabotaż stacjonujący niedaleko garnizon chińskiej armii rządowej.
Japończycy wysadzili zaledwie 1,5 metra linii kolejowej, ale to wystarczyło za pretekst do ataku. Zaskoczone chińskie wojska i władze nie potrafiły stawić skutecznego oporu. Rok później, Tokio utworzyło na zajętych terenach całkowicie zależne od siebie marionetkowe państwo Mandżukuo, osadzając na jego tronie ostatniego cesarza z dynastii mandżurskiej.
Na zdjęciu: japońscy żołnierze z Armii Kwantuńskiej, która stacjonowała w Mandżurii.