Protokół przesłuchania Barbary Skrzypek. "Brak nieprawidłowości" i "klęska wizerunkowa prokuratury"
Według prawników, z którymi rozmawiała WP, protokół z przesłuchania Barbary Skrzypek nie budzi zastrzeżeń. Przemysław Rosati, szef NRA, krytycznie ocenia odmowę udziału pełnomocnika i krótkie uzasadnienie, ale podkreśla, że prokurator miała do tego prawo. Prokurator Piotr Turek w zeznaniach nie dostrzega obciążania Jarosława Kaczyńskiego. Podkreśla też, że niezależnie od formalnej poprawności, sprawa jest "klęską wizerunkową prokuratury".
Po opublikowaniu przez prokuraturę w Warszawie protokołu przesłuchania Barbary Skrzypek w śledztwie dotyczącym tzw. dwóch wież, Wirtualna Polska zapytała prawników o formalną ocenę dokumentu i jego zawartości. Nasi rozmówcy są zgodni co do tego, że protokół nie budzi formalnych zastrzeżeń. Nie potwierdza też zarzutów podnoszonych przez polityków PiS, że Barbara Skrzypek i jej pełnomocnik adwokat Krzysztof Gotkowicz byli potraktowani niezgodnie z prawem przez prokurator Ewę Wrzosek czy pełnomocników pokrzywdzonego Jacka Duboisa i Krystiana Lasika.
Czy można mówić o błędzie?
Mimo braku formalnych zastrzeżeń adwokat Przemysław Rosati, szef Naczelnej Rady Adwokackiej, negatywnie ocenia odmowę udziału pełnomocnika Barbary Skrzypek w przesłuchaniu. Choć podkreśla, że prokurator miała do tego prawo.
- W protokole ta decyzja bardzo oszczędnie została uzasadniona i to uzasadnienie nie dostarcza argumentów, które przekonują, że była to słuszna decyzja – podkreśla w rozmowie z WP.
Jednocześnie ostrzega, że "emocje, które zostały podgrzane przez polityków prawej strony, prowadzą do destrukcji i zagrażają bezpieczeństwu osobistemu prokurator i adwokatów".
- Zakładam, że śmierć Barbary Skrzypek trzy dni po przesłuchaniu to była czysta koincydencja, gdyż nie ma żadnych wiarygodnych danych, które pokazywałyby, że podczas przesłuchania coś było nie tak – uważa dr Piotr Turek. Prokurator prokuratury okręgowej w Krakowie jednak skrajnie krytycznie ocenia powierzenie sprawy tzw. dwóch wież prokurator Ewie Wrzosek i w połowie lutego w WP oczekiwał jej odsunięcia.
- Niezależnie od formalnej poprawności przesłuchania i najlepszych intencji prokuratora - to jest klęska wizerunkowa prokuratury. Bo sprawa ta pozostawi trwałe miejsce dla najbardziej fantastycznych spekulacji i na nieufność opinii publicznej - uważa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prokurator Wrzosek popełniła błąd? "Nie byłoby teraz wątpliwości"
Prok. Turek: "Nie podzielam zarzutów o brak protokolanta i nagrania"
Prokurator Piotr Turek w rozmowie z WP nie podziela publicznie podnoszonych zarzutów wobec przesłuchania Barbary Skrzypek. Chodzi m.in. o zarzut dotyczący braku obecności protokolanta, który był wielokrotnie podnoszony przez polityków PiS i sprzyjające tej partii media. Mówiła o tym m.in. w środę była marszałek Sejmu Elżbieta Witek podczas rozpoczęcia obrad.
- Po przeczytaniu protokołu z przesłuchania pani Barbary Skrzypek uważam, że tej czynności od strony formalnej nic nie można zarzucić. Pani prokurator przesłuchała świadka, sporządziła protokół, a ten został odczytany i podpisany. Nie podzielam zarzutu o braku protokolanta podczas przesłuchania. Osobiście nie odczuwam potrzeby sięgania po pomoc protokolanta i wolę protokołować sam, szczególnie jeśli obecnych jest więcej osób, a dyktowanie i sprawdzanie, co pisze protokolant, jest dla mnie uciążliwe. Nie podzielam też zarzutu dotyczącego braku nagrania, bo nie widziałem wielu przesłuchań prokuratorskich z nagraniem – wyjaśnia.
Według prokuratora w całej sprawie "nie chodzi o okoliczności przesłuchania, które dawałyby podstawę do stwierdzenia, że pani prokurator Wrzosek zachowała się niewłaściwie wobec świadka". - Nieszczęściem jest to, że pani prokurator w ogóle prowadzi to śledztwo. Podobnie jak wielu innych uczestników debaty publicznej, konsekwentnie powtarzam, że prokurator Ewa Wrzosek, osoba tak silnie politycznie zaangażowana, znana z krytyki byłej partii rządzącej, nie powinna prowadzić śledztwa, w którym osobą podejrzewaną jest prezes tej partii.
- Choćby bowiem miała najlepsze intencje, nigdy nie będzie postrzegana jako osoba obiektywna w tej sprawie. Jednak pomimo płynących zewsząd ostrzeżeń prokurator Wrzosek nie została wyłączona ze śledztwa – mówi. W środę również były prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Zoll ocenił, że przydzielenie tej sprawy prokurator Ewie Wrzosek "to jest błąd". Jednocześnie podkreślił, że polityczne łączenie śmierci Barbary Skrzypek z jej przesłuchaniem w prokuraturze "jest fatalne".
"Nie widać, jak ta sprawiedliwość była czyniona"
Prokurator Piotr Turek uważa, że "niezależnie od formalnej poprawności przesłuchania i najlepszych intencji prokuratora - to jest klęska wizerunkowa prokuratury". - Sprawa ta pozostawi trwałe miejsce dla najbardziej fantastycznych spekulacji i na nieufność opinii publicznej – dodaje.
- Zakładam, że śmierć Barbary Skrzypek trzy dni po przesłuchaniu to była czysta koincydencja, gdyż nie ma żadnych wiarygodnych danych, które pokazywałyby, że podczas przesłuchania coś było nie tak. Niezależnie jednak od związków przyczynowo-skutkowych między przesłuchaniem a śmiercią opinia publiczna widzi, że po przesłuchaniu w prokuraturze umarła starsza pani, której ciepły wizerunek utrwalił popularny serial satyryczny – zaznacza Piotr Turek.
- Na dodatek tej starszej pani odmówiono udziału w przesłuchaniu jej pełnomocnika i zostawiono ją sam na sam z prokuratorem i dwoma adwokatami pokrzywdzonego, a na koniec nie mogła sama odczytać protokołu z powodu sygnalizowanych wcześniej problemów z widzeniem. Na dodatek czynności nie nagrano, więc w sumie nie wiadomo, co się tak naprawdę w trakcie przesłuchania wydarzyło. Zgodnie zaś z anglosaską zasadą "Justice must not only be done, but must also be seen to be done", sprawiedliwość nie tylko musi być czyniona, ale ona musi być widziana jako czyniona. A w tym konkretnym wypadku, niestety, nie widać, jak ta sprawiedliwość była Barbarze Skrzypek czyniona - wyjaśnia.
Krytyczna ocena niedopuszczenia pełnomocnika Skrzypek
Z kolei szef Naczelnej Rady Adwokackiej zwraca uwagę na polityczne wykorzystywanie sprawy śmierci Barbary Skrzypek. - Emocje, które zostały podgrzane przez polityków prawej strony, prowadzą do destrukcji i zagrażają bezpieczeństwu osobistemu zarówno prokurator jak i adwokatom. To jest dobry moment, by zostały zatrzymane – mówi Przemysław Rosati.
- Niedopuszczalny jest hejt na prokurator Ewę Wrzosek, jak również na adwokatów: Krzysztofa Gotkowicza, Jacka Dubois, Romana Giertycha i Krystiana Lasika. Irracjonalna jest także próba łączenia śmierci świadka z przebiegiem przesłuchania. Treść protokołu w żaden sposób nie potwierdza tych irracjonalnych tez, że świadek miałby być źle traktowany w czasie tej czynności. Protokół nie dostarcza także niczego co mogłoby mieć jakiekolwiek przełożenie na sytuację świadka i późniejsze zdarzenia. To są wyssane z palca treści, które są powielane przez licznych polityków, w tym przez byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego – mówi.
Adwokat podkreśla, że choć prokurator Ewa Wrzosek miała pełne prawo – zgodnie z art. 87 Kodeksu postępowania karnego – odmówić dopuszczenia pełnomocnika do udziału w czynności przesłuchania świadka, to krytycznie ocenia taki ruch oraz krótkie uzasadnienie tej decyzji.
- Stoję na bardzo konsekwentnym stanowisku, że mamy prawo do korzystania z pomocy adwokata, więc powinniśmy móc korzystać z tego prawa wtedy, kiedy ktokolwiek zostaje wezwany przed oblicze prokuratora czy sądu, by złożyć zeznania. Uważam, że jeśli ktokolwiek korzysta z przysługujących mu dyskrecjonalnych praw, to ta decyzja powinna być uzasadniona tak, by przekonywała o swojej słuszności. Na bazie tego protokołu nie dostrzegam argumentów, które pokazują, że ta decyzja była słuszna – mówi Przemysław Rosati.
Mec. Szymański: Swobodna wypowiedź "niebywale syntetyczna"
Według adwokata Arkadiusz Szymańskiego z kancelarii Zemła Szymański niedopuszczenie pełnomocnika świadka "może budzić sprzeciw w części opinii publicznej, jednakże sama treść protokołu oraz treść pytań zadawanych świadkowi wskazuje, że prokurator wiedział, co robi, podejmując taką decyzję i była to decyzja uzasadniona okolicznościami". Mecenas uważa, że szczegółowość zadawanych pytań oraz konkretne zagadnienia, które interesowały prowadzącą prokurator, pozwalają stwierdzić, że interes tego konkretnego świadka nie wymagał udziału pełnomocnika.
- Oczywiście prokurator mógł takie zarządzenie przygotować wcześniej, przewidując chęć udziału w czynności pełnomocnika. Natomiast kodeks nie kreuje takiego obowiązku