Gruzja będzie kolejna? Niepokojące słowa z Ukrainy
Dmytro Kułeba, były szef MSZ Ukrainy, wezwał obywateli Gruzji do kontynuowania walki przeciwko rosyjskim wpływom. Porównał obecną sytuację z 'ukraińskim scenariuszem'.
29.11.2024 | aktual.: 29.11.2024 13:54
W piątek były minister spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kułeba, porównał sytuację w Gruzji do wydarzeń, które miały miejsce na Ukrainie w 2013 r. Kułeba zaznaczył, że lider gruzińskiej partii rządzącej, Bidzina Iwaniszwili, działa według podobnych instrukcji co ówczesny prezydent Ukrainy, Wiktor Janukowycz.
"Gruziński rząd ukrywał swoje ustępstwa wobec Rosji pod pretekstem chęci uniknięcia inwazji" - napisał Kułeba w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Kułeby, Gruzja w obecnym czasie przypomina wydarzenia, które miały miejsce na Ukrainie dokładnie 11 lat temu, kiedy rozpoczęła się ukraińska rewolucja godności. Kułeba przypomniał, jak w 2013 r. Janukowycz ogłosił, że nie podpisze umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, co wywołało masowe protesty. Ukraińcy w odpowiedzi powstali, aby bronić swojej godności, zmieniając tym samym bieg historii.
Apel do protestujących w Tbilisi
Kułeba wystosował apel do protestujących, podkreślając, że ich walka to więcej niż wybór między proeuropejskim a prorosyjskim zwrotem polityki.
"Chodzi o fundamentalne prawo do wolnego życia" - zaapelował Kułeba. Protesty wybuchły w czwartek wieczorem, m.in. w Tbilisi, w odpowiedzi na decyzję rządu o zawieszeniu rozmów o członkostwie Gruzji w UE do 2028 roku.
Korzyści z walki są ewidentne, zdaniem Kułeby, to wybór między wolnością a utratą dobrobytu na rzecz rosyjskiego wpływu. Były szef MSZ Ukrainy zachęcał Gruzinów słowami: "Jesteście dumnym narodem. Walczcie i wygrajcie. Nie pozwólcie, by ukradli waszą przyszłość".