Rosyjska policja zatrzymała małe dzieci. Noc spędziły za kratami
W trakcie demonstracji przeciwko wojnie moskiewska policja umieściła na posterunku pięcioro małych dzieci, które trzymały antywojenne transparenty. Dzieci spędziły noc za kratami. "Putin jest na wojnie też z dziećmi" - komentuje ukraiński minister spraw zagranicznych i przypomina, że w Ukrainie "pociski Putina trafiają w przedszkola i sierocińce".
Na ulice Moskwy w ostatnich dniach wyszły tysiące Rosjan w geście solidarności z Ukrainą. Rosyjska armia od siedmiu dni ostrzeliwuje nie tylko ukraińskie bazy wojskowe, ale również całe miasta - dzielnice mieszkalne, szpitale i placówki oświatowe. Bardzo wielu obywateli Ukrainy straciło życie, w tym również dzieci.
Podczas ostatniego protestu w Moskwie, który miał miejsce 1 marca, rosyjska policja brutalnie interweniowała. Białoruska dziennikarka Hanna Liubakova informuje, że rosyjska policja w trakcie demonstracji zatrzymała także pięcioro dzieci - w wieku od 7 do 11 lat. Opublikowała zdjęcia dzieci na posterunku policji:
Protesty w Moskwie przeciwko wojnie. Policja zatrzymała pięcioro dzieci
Post o zatrzymaniu dzieci wraz z ich fotografiami z komisariatu, udostępnił też minister spraw zagranicznych Ukrainy:
"Putin jest na wojnie z dziećmi. Na Ukrainie jego pociski trafiają w przedszkola i sierocińce (...). W Moskwie 7-letni Dawid i Sofia, 9-letni Matvey, 11-letnia Gosha oraz Liza spędzili tę noc za kratkami - za plakaty z napisem 'Nie dla wojny'. Tak przerażony jest dziś Putin" - napisał szef resortu spraw zagranicznych Ukrainy, komentując całą sytuację.
Według informacji niezależnego, białoruskiego portalu Nexta, od 24 lutego podczas protestów w Rosji, zatrzymano 6817 osób, które sprzeciwiają się wojnie wywołanej przez Władimira Putina.
"Kolejny wiec, szósty z rzędu, odbył się w St. Petersburgu 1 marca. Ludzie skandowali 'nie dla wojny', a także zbierali się na stacjach metra w miejscach publicznych" - podaje Nexta.
"Rosji integrują się by walczyć z inwazją na Ukrainę. Pierwsze protesty zaczęły się na Syberii. Protesty trwają też w innych krajach (...) Między innymi, na Białorusi i w Kazachstanie" - informuje Biełsat:
Rosja zaatakowała zbrojnie Ukrainę
W czwartek 24 lutego Rosja brutalnie napadła zbrojnie na Ukrainę, niszcząc obiekty infrastruktury wojskowej oraz budynki mieszkalne w różnych częściach kraju. Do tej pory rosyjskie pociski rakietowe zabiły bardzo wiele osób, w tym dzieci.
Rosjanie bombardują szpitale, placówki oświatowe i budynki zamieszkałe przez ludność cywilną. Bohaterskie walki obrońców Ukrainy trwają już siódmą dobę. Rosyjskiej armii nadal nie udało się zdobyć stolicy kraju - Kijowa, ani drugiego co do wielkości ukraińskiego miasta - Charkowa.
W odpowiedzi na napaść rosyjskiego agresora, na Ukrainie wprowadzono stan wojenny i ogłoszono powszechną mobilizację.
Przeczytaj także: