Hongkong. Podczas zamieszek policjant został postrzelony w nogę
Hongkong. Przeciwnicy rządu dają o sobie znać. W pobliżu kampusu Uniwersytetu Politechnicznego doszło do starć z policją. Jeden z funkcjonariuszy został raniony w łydkę strzałą.
18.11.2019 | aktual.: 28.03.2022 13:38
Rzucają cegłami, koktajlami Mołotowa i strzelają z łuków - tak mieszkańcy Hongkongu manifestują swoje niezadowolenie z rządu. Domagają się między innymi zmniejszenia jego wpływu na lokalne władze. Policja do konfrontacji z demonstrantami używa z kolei pojazdów z armatkami wodnymi, które polewają protestujących wodą z niebieskim barwnikiem, mającym ułatwić ich późniejszą identyfikację.
W pobliżu kampusu Uniwersytetu Politechnicznego, gdzie w niedzielę doszło do zamieszek, jeden z funkcjonariuszy został ranny. Raniono go strzałą w łydkę.
Policja opublikowała zdjęcia. Potępia działania demonstrantów i prosi mieszkańców o unikanie niebezpiecznych miejsc.
Hongkong. Konflikt się zaognia
Przypomnijmy, że protestujący wcześniej zajmowali inne uczelnie. Do brutalnych starć z policją doszło między innymi na Uniwersytecie Chińskim w Hongkongu. Od czwartku w wielu placówkach nie odbywają się zajęcia. W niedzielę Biuro Edukacji w Hongkongu ogłosiło, że wszystkie szkoły podstawowe i średnie oraz przedszkola w regionie pozostaną zamknięte również w poniedziałek.
Konflikt trwa od miesięcy. Do eskalacji protestów doszło po 11 listopada, kiedy jeden z demonstrantów (który zdaniem służb próbował wyrwać policjantowi pistolet) został postrzelony przez funkcjonariusza. W środę natomiast trafiony w głowę grantem z gazem łzawiącym został 15-latek. Wcześniej demonstranci podpalili 57-latka.
W sobotę na ulicach miasta pojawili się stacjonujący w Hongkongu żołnierze chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ALW). Opozycja skrytykowała tę ingerencję.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl