Protest w obronie lekcji religii w szkołach. "Wraca komunizm", "To zagłada"
- Uważam, że to jest najważniejszy cel w życiu. Być razem z Bogiem i ojczyzną. - To są tak kluczowe dla mnie i całego narodu kwestie, że nie można nie być. Dziwię się, że tak mało ludzi. - Odrywają od wiary i patriotyzmu - mówili WP uczestnicy protestu przeciwko zmianom w organizacji lekcji religii w szkołach. W środę w Warszawie odbyła się demonstracja zorganizowana przez Stowarzyszenie Katechetów Świeckich. Najnowsze rozporządzenie minister edukacji Barbary Nowackiej wprowadza od 1 września m.in. łącznie klas, w których na naukę religii zgłosiło się zbyt mało uczniów. W kolejnym roku szkolnym mogłaby być zmniejszona liczba godzin religii z dwóch do jednej tygodniowo. Reporter WP Jakub Bujnik pojawił się na Placu Zamkowym, by porozmawiać z uczestnikami. Protestowało kilkaset osób. Wszyscy rozmówcy WP mówili jednym głosem, że nie powinno się ograniczać godzin lekcji religii w szkołach. Wśród zgromadzonych głównie seniorów nie brakowało mocnych komentarzy w kwestii samej wiary. - Ludzie młodzi powinni się móc o tym wypowiadać, ale nie oni powinni o tym decydować. Episkopat powinien o wszystkim decydować, ile i jak. Dla mnie to zagłada świata. - Chcą skłócić naród. - Wraca komunizm. - Będziemy wtedy taką bezkształtną masą – usłyszeliśmy od uczestników protestu, którzy ostrzegali przed skutkami ograniczenia religii w szkołach. Ministerstwo Edukacji Narodowej tłumaczy, że zmniejszenie liczby godzin religii ma na celu dostosowanie programu nauczania do potrzeb współczesnych uczniów i zapewnienie, by inne przedmioty nie były marginalizowane na rzecz lekcji religii. Obejrzyj cały materiał z Warszawy, by poznać więcej szczegółów tej sprawy.