"Chcemy lekarzy nie policjantów"
Obecna na manifestacji posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus oceniła natomiast, że "to żałosne, że w XXI wieku kobiety muszą walczyć o prawa oczywiste - w tym o wolność". - Nie chcemy tutaj średniowiecza! - powiedziała.
- Walczymy o naszą wolność, ale obronimy ją tylko pod jednym, ważnym warunkiem - jeżeli będziemy razem. PiS zrobi wszystko, by nas, kobiety, podzielić. Będą mówić, że jesteśmy głupie, że zwariowałyśmy, że jesteśmy morderczyniami. Nie zgódźmy się na to i nie pozwólmy na to, by nas podzielono - podkreślała Scheuring-Wielgus.
Z kolei posłanka PO Joanna Mucha oceniła w trakcie sobotniego protestu, że w Polsce są kobiety, które się sprzeciwiają liberalizacji ustawy aborcyjnej i dla których ważny jest obecny "kompromis". Jej wystąpienie było wielokrotnie przerywane przez manifestujących. Tłum skandował: "To nie kompromis, to kompromitacja!".
Posłanka przekonywała zebranych, że nie muszą udawać, że nie różnią się między sobą w poglądach. "To jest prawda, mamy różne poglądy polityczne, niektórzy z nas wierzą w Boga, inni nie, mamy różne doświadczenia" - mówiła Mucha. - Ale dziś stoimy tutaj, wszyscy razem, bo mamy jeden cel i nie możemy pozwolić na to, żeby w tych wielkich politycznych kotłach, zgotowali nam piekło kobiet - podkreśliła.
- Dzisiaj jesteśmy zjednoczone i zjednoczeni w proteście przeciwko odebraniu nam naszych podstawowych praw. Musimy mieć tę świadomość, że będą chcieli nas podzielić, że będą chcieli wbić klin między nas, że będą chcieli, żebyśmy się wzajemnie obrzucali pretensjami, ale nie pozwólmy na to, bo mamy wspólny cel - zapewniała Mucha. W odpowiedzi na jej słowa manifestujący skandowali: "Gdzie byliście osiem lat!", "Wszystko przez was!".