Protest na granicy. UE obwinia polski rząd
Na polsko-ukraińskich przejściach czwarty tydzień trwa protest polskich przewoźników. Blokada granicy i bezczynność rządu w tej sprawie nie podoba się w Brukseli. Unijna komisarz ds. transportu Adina Valean powiedziała w rozmowie z RMF FM, że w tej sprawie widoczny jest "kompletny brak zaangażowania polskich władz". Co więcej, na Polskę mogą zostać nałożone kolejne kary finansowe.
Przypomnijmy. Polscy przedsiębiorcy domagają się zniesienia ułatwień dla kierowców z Ukrainy, wprowadzonych po wybuchu wojny z Rosją. Dzięki nim ukraińskie ciężarówki mogą wjeżdżać na teren UE bez wymaganych wcześniej zezwoleń, co spowodowało, że zdominowały polski rynek.
Przewoźnicy przypominają, że koszty prowadzenia firmy w Ukrainie są znacznie niższe niż w UE, dlatego zezwolenie ukraińskim ciężarówkom na swobodne działanie na terenie Wspólnoty może doprowadzić nawet do upadku wielu przedsiębiorstw. Podkreślają jednocześnie, że nie mają nic przeciwko temu, by dalej bez zezwoleń granicę przekraczały transporty humanitarne i wojskowe.
Unijna komisarz ds. transportu zwraca jednak uwagę, że całkowita blokada granicy polsko-ukraińskiej to "sytuacja nie do zaakceptowania". Wskazuje też, że działania w celu rozwiązania tego problemu w pierwszej kolejności powinna podjąć Warszawa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: protest na granicy trwa. "Mróz nas stąd nie wygoni"
Protest przewoźników. Polska naraziła się UE
- Nie ma dobrej woli, żeby znaleźć rozwiązanie, jest praktycznie kompletny brak zaangażowania polskich władz - oświadczyła Adina Valean. Zastrzegła jednocześnie, że UE "ma prawo do interweniowania poprzez procedurę o naruszenie prawa UE przeciwko tym, którzy nie respektują zasad i nie stosują prawa UE".
Według RMF FM, jeśli polski rząd szybko nie rozwiąże kryzysu na granicy z Ukrainą, to Komisja Europejska może wszcząć procedurę, która może zakończyć się nałożeniem przez TSUE na Polskę kar finansowych.
Przeczytaj też:
Źródło: RMF FM/WP Wiadomości