Tymoszenko była oskarżona o korumpowanie urzędników rosyjskiego Ministerstwa Obrony, gdy jako szefowa firmy Połączone Systemy Energetyczne Ukrainy pośredniczyła w latach 90. w handlu rosyjskim gazem ziemnym.
Tymoszenko zaprzeczała oskarżeniom mówiąc, iż miały one polityczny charakter. Jej adwokat Wołodymyr Żerebenkow oświadczył po ogłoszeniu decyzji prokuratury, że jest "raczej usatysfakcjonowany" i uznał decyzję za "dobry prezent na Nowy Rok".
Przedstawiciel prokuratury wojskowej Aleksandr Sawienkow oświadczył, że sprawę przeciwko Tymoszenko umorzono, ale nie oznacza to jej uniewinnienia. Zgodnie z rosyjskim prawem została ona uznana za osobę, która popełniła przestępstwo - powiedział Sawienkow dodając, że prokuratura posiada pisemną zgodę Tymoszenko na umorzenie sprawy karnej ze względu na przedawnienie.
We wrześniu była premier Ukrainy udała się do Moskwy w celu rozwianie wątpliwości dotyczących oskarżeń pod jej adresem. Wcześniej anulowano międzynarodowy list gończy za Tymoszenko; prokuratura wojskowa informowała wówczas, że decyzja o wycofaniu listu zapadła, gdyż Tymoszenko zgodziła się dobrowolnie stawić na kolejne przesłuchania.
W ubiegłorocznej kampanii przed wyborami prezydenta Ukrainy Tymoszenko udzieliła poparcia Wiktorowi Juszczence - ówczesnemu kandydatowi na prezydenta, który rywalizował z kandydatem obozu władzy Wiktorem Janukowyczem.
Była ona również, obok Juszczenki, jedną z przywódczyń "pomarańczowej rewolucji", czyli masowych protestów społecznych spowodowanych fałszowaniem wyborów prezydenckich. Po dojściu Juszczenki do władzy Tymoszenko została premierem.
We wrześniu drogi obojga polityków rozeszły się. Juszczenko zdymisjonował wówczas rząd Tymoszenko w związku z oskarżeniami o korupcję, które ludzie kojarzeni z panią premier wysunęli wobec najbliższego otoczenia Juszczenki.
