PolskaProkuratura wraca do sprawy wypadku Szydło. Śledczy sprawdzą, czy nie niszczono dowodów

Prokuratura wraca do sprawy wypadku Szydło. Śledczy sprawdzą, czy nie niszczono dowodów

Wraca sprawa wypadku Beaty Szydło. Prokuratura w Nowym Sączu ma przesłuchać wszystkie osoby, które mogą znać okoliczności zniszczenia płyt DVD, zawierających dowody w procesie dotyczącym zdarzenia z udziałem kolumny wiozącej byłą premier - poinformowało Radio Zet. Decyzja śledczych o powrocie do tej sprawy to wynik uchylenia decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie płyt.

Prokuratura wraca do sprawy wypadku Beaty Szydło. Śledczy sprawdzą czy nie doszło do niszczenia dowodów
Prokuratura wraca do sprawy wypadku Beaty Szydło. Śledczy sprawdzą czy nie doszło do niszczenia dowodów
Maciej Luczniewski / Forum
Maciej Zubel

29.12.2021 12:37

Po tym, jak sąd zdecydował o uchyleniu decyzji w sprawie umorzenia śledztwa, prokuratura ponownie ma przyjrzeć się okolicznościom zniszczenia płyt DVD.

Wypadek Beaty Szydło

Do wypadku kolumny rządowej z Beatą Szydło doszło 10 lutego 2017 r. na jednej z ulic Oświęcimia. Składająca się z trzech aut kolumna wyprzedzała fiata seicento. Jego kierowca Sebastian Kościelnik przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które wjechało w drzewo. Poszkodowana w wypadku została premier oraz funkcjonariusze BOR.

Zobacz też: Kurski ponad prawem? Wiceszef tłumaczy prezesa TVP

Kierowca seicento został oskarżony o nieumyślne spowodowanie wypadku. Nie zgodzili się z tym trzej prokuratorzy, którzy prowadzili śledztwo i odmówili podpisania aktu oskarżenia. Ich zdaniem, odpowiedzieć powinien funkcjonariusz ówczesnego BOR (obecnie SOP), który prowadził samochód.

W procesie przesłuchano kilkudziesięciu świadków. Tylko jeden z nich zeznał, że rządowa kolumna miała włączone światła i sygnały dźwiękowe. Pozostali twierdzili, że nie było sygnałów dźwiękowych.

Źródło: Radio Zet

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (248)