Prokuratura: przesłuchanie Rywina nie wniosło nic nowego
Blisko trzy godziny trwało środowe przesłuchanie Lwa Rywina w charakterze świadka, w śledztwie dotyczącym tzw. grupy trzymającej władzę, prowadzonym przez białostocką prokuraturę apelacyjną w ramach postępowania w sprawie nieprawidłowości w procesie legislacyjnym nowelizacji ustawy medialnej.
21.12.2005 | aktual.: 21.12.2005 17:45
Przesłuchanie nie wniosło nic nowego do śledztwa - oceniła po tym przesłuchaniu prokuratura, ale szczegółów zeznań nie ujawniła. Świadek zaprzeczył, by chodził do kogokolwiek z propozycją korupcyjną i zeznał, że nikt go z taką propozycją nie wysyłał - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Janusz Kordulski.
Dodał, że przesłuchanie nie będzie powtarzane i w związku z tym Lew Rywin zostanie w najbliższym czasie przetransportowany z powrotem do zakładu karnego w warszawskiej Białołęce. Od wtorku przebywał bowiem, w związku z zeznaniami w prokuraturze, w Areszcie Śledczym w Białymstoku.
Kordulski nie wiedział, czy i jakie kolejne czynności planowane są przez prowadzącego śledztwo. Będzie to możliwe po przeanalizowaniu zebranego materiału.
Wchodząc na przesłuchanie, Rywin oddzielony był od dziennikarzy bramą wjazdową na posesję, gdzie jest siedziba prokuratury. Pytany przez nich, czy będzie współpracował z prokuratorem, odpowiedział: "zawsze". Dopytywany o tzw. grupę trzymającą władzę, powiedział, iż "jest to wymysł" mediów, po to by - jak to ujął - "żywić tę aferę polityczną".
Lew Rywin zeznawał w obecności jednego ze swoich obrońców, Piotra Rychłowskiego. Po wyjściu z budynku prokuratury adwokat powiedział dziennikarzom, że o szczegółach zeznań jego klienta nie może mówić, bo są objęte tajemnicą postępowania, a został pouczony o odpowiedzialności karnej za ujawnienie takiej tajemnicy.
Przed zeznaniami Rywina powiedział jednak, że już wcześniej w imieniu swego klienta złożył deklarację, iż nie ma on nic więcej do dodania oprócz tego, co zeznał dotąd, m.in. w procesie, w którym został skazany za pomocnictwo przy płatnej protekcji wobec Agory. Rywin był też raz, kilka miesięcy temu, przesłuchiwany także w Białymstoku.
Dodał, że liczy na to, iż prezydent Lech Kaczyński "przychyli się" do wniosku o ułaskawienie Lwa Rywina. Jak mówił, ma podstawy, by tak sądzić.
Ponieważ z dotychczasowych wypowiedzi (Kaczyńskiego) wynika, że dostrzega pewne kwestie istotne, jak chociażby stan zdrowia czy zaawansowany wiek pana Lwa Rywina; to już w wypowiedziach pana Lecha Kaczyńskiego się pojawiało - powiedział adwokat, dodając, że "co do zasady" ułaskawienie jest bezwarunkowe.
Nie jestem zaskoczony tym, co prezentuje pan Rywin - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro po informacjach, że środowe przesłuchanie Lwa Rywina nie wniosło nic nowego do śledztwa w sprawie tzw. grupy trzymającej władzę.
Pan Lew Rywin od początku przejawiał postawę człowieka zdeterminowanego tym, aby nie ujawniać prawdy, aby chronić osoby, które wysłały go z przestępczą propozycją, krótko mówiąc: szedł w zaparte. Nie byłem wielkim optymistą, kiedy dziennikarze pytali mnie, czy Lew Rywin może zmienić swoją postawę. Wydaje mi się, że skoro nie wykorzystał pewnych instytucji, które były dostępne w trakcie postępowania, jak świadek koronny, to pewnie nie zrobi tego i teraz - powiedział Ziobro.
Wyrok nie jest zbyt wysoki, natomiast pan Rywin miałby w tej sprawie bardzo dużo, sam wie ile, do stracenia, gdyby w tej sprawie chciał współpracować z prokuraturą - dodał minister sprawiedliwości.
Śledztwo w sprawie tzw. grupy trzymającej władzę ma wyjaśnić, kto wysłał Rywina do Agory z propozycją korupcyjną. Kilka tygodni temu zostało włączone do prowadzonego w Białymstoku postępowania dotyczącego nieprawidłowości przy pracach legislacyjnych nad nowelizacją ustawy o rtv.
Pierwsza jego część zakończyła się oskarżeniem czterech osób, w tym byłej wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej i byłych oraz obecnych urzędników Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Ministerstwa Kultury.
Rywin odsiaduje wyrok dwóch lat więzienia za pomocnictwo przy płatnej protekcji wobec Agory. W ubiegłym tygodniu "Życie Warszawy" doniosło, że może zwiększyć swoje szanse na ułaskawienie przez prezydenta RP, o co zabiegają jego obrońcy, gdy zdecyduje się powiedzieć, kto wysłał go do Agory z korupcyjną propozycją, czyli kto tworzy tzw. grupę trzymającą władzę.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro - zastrzegając, że mówi czysto teoretycznie - przyznał wtedy gazecie, iż jedną z przesłanek ułaskawienia jest zachowanie się skazanego po wyroku. Także prezydent-elekt Lech Kaczyński mówił w ubiegłym tygodniu, że nie wyklucza ułaskawienia Lwa Rywina po objęciu przez siebie urzędu, jeżeli - jak powiedział Kaczyński - okoliczności tej sprawy zostaną wyjaśnione w pełni.
Określenie "grupa trzymająca władzę" pojawia się w raporcie sejmowej komisji śledczej ds. afery Rywina. Autorem przyjętej przez Sejm wersji tego raportu jest Zbigniew Ziobro. Według tego raportu, Rywina miała wysłać do Agory "grupa trzymająca władzę" w składzie: Leszek Miller, Aleksandra Jakubowska, Lech Nikolski, Włodzimierz Czarzasty, Robert Kwiatkowski. Oni sami zaprzeczają tym oskarżeniom.
3 stycznia warszawski sąd ma rozpatrzyć wniosek obrony Lwa Rywina o przerwę - z powodu złego stanu zdrowia - w odbywaniu przez niego kary więzienia. 11 stycznia Sąd Najwyższy ma rozstrzygnąć zaś sprawę nakazu doprowadzenia Lwa Rywina do zakładu karnego. Obrona twierdzi, że Sąd Okręgowy w Warszawie naruszył procedurę, wydając w październiku taki nakaz.