Prokuratura postawiła zarzuty napastnikom z Rimini
Czterem sprawcom napadu, gwałtu i pobicia polskich turystów i transseksualisty z Peru w Rimini prokuratura postawiła zarzuty ciężkiego rozboju, zbiorowej przemocy seksualnej i spowodowania obrażeń - powiedział w poniedziałek prokurator Paolo Giovagnoli.
04.09.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:36
Szef prokuratury w Rimini wyjaśnił, że kara za te przestępstwa może wynosić - teoretycznie - ponad 20 lat.
Sprawcy napaści to nieletni trzej Marokańczycy i Nigeryjczyk (w wieku od 15 do 17 lat) oraz 20-letni Kongijczyk. Wszyscy przebywają w areszcie.
26-letnia Polka i jej mąż na plaży w Rimini zostali w miniony weekend zaatakowani przez czterech mężczyzn pochodzących z północnej Afryki. Napastnicy zbiorowo zgwałcili kobietę, wcześniej dotkliwie pobili jej partnera. Śledztwo w tej sprawie prowadzi włoska prokuratura, a szef lokalnej policji deklarował osobiste zaangażowanie.
- Piliśmy wódkę, piwo, paliliśmy skręty. Przesadziłem z używkami, nie miałem pojęcia, co się dzieje - miał zeznać w prokuraturze 17-letni Marokańczyk.
Przywódca bandy - 20-letni Kongijczyk Guerlina Butungu - przebywa we Włoszech legalnie. Otrzymał prawo pobytu z powodów humanitarnych po tym, gdy w 2015 roku przypłynął z Afryki na Lampedusę. Złożył też wniosek o azyl. Przebywał w ośrodku dla azylantów i uchodźców, który opuścił ok. dwa miesiące temu. Po przesłuchaniu Kongijczyk został umieszczony w więzieniu w Rimini, a trójka nastolatków - w zakładzie poprawczym w Bolonii.
"Bestie"
"Od dłuższego czasu zajmuję się tego typu przestępstwami, uczestniczę w licznych dochodzeniach w sprawie przemocy. Ale jestem poruszona okrucieństwem tych chłopców" - stwierdziła w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera" włoska policjantka Francesca Capaldo, która prowadziła poszukiwania sprawców zgwałcenia Polki i transseksualnego Peruwiańczyka.
- Kobieta nie była w stanie mówić. Nigdy nie widziałam ludzi tak straumatyzowanych - powiedziała włoskiemu dziennikowi "Il Resto del Carlino" prostytutka, która pomogła polskiemu małżeństwu w Rimini.
Kobieta zobaczyła parę po ataku i gwałcie w piątek w nocy. - Ledwo trzymali się na nogach, najpierw myślałam, że są pijani. Zawołali mnie, prosili o pomoc. Zbliżyłam się do nich, zobaczyłam, że są przerażeni, płakali. Kobieta miała okropny wyraz twarzy. Mężczyzna miał na sobie tylko slipy, ponieważ swoim ubraniem okrył kobietę - powiedziała kobieta.
Polacy powiedzieli jej, że zostali napadnięci przez "czterech mężczyzn, którzy wyglądali na przybyszów z Afryki Północnej i kobieta została zgwałcona". - Chwyciłam za telefon, zadzwoniłam na policję i po pogotowie - mówi kobieta. Dodała też, że "napastnicy są bestiami - bo nawet trudno ich nazwać zwierzętami - i brak słów, by opisać, co zrobili".