Prokuratura odmawia śledztwa w sprawie pieniędzy dla gmin z uchwałami anty-LGBT

Warszawska prokuratura poinformowała, że nie rozpocznie śledztwa w sprawie przekazania przez Zbigniewa Ziobrę pieniędzy gminom, które przyjęły uchwały anty-LGBT. Zdaniem prokuratury nie doszło do przestępstwa.

Prokuratura odmawia śledztwa w sprawie pieniędzy dla gmin z uchwałami anty-LGBT
Prokuratura odmawia śledztwa w sprawie pieniędzy dla gmin z uchwałami anty-LGBT
Źródło zdjęć: © Aleksiej Witwicki / Forum | RM, Aleksiej Witwicki / Forum

W 2019 roku tzw. "strefy wolne od LGBT" ogłoszono w sumie w kilkudziesięciu polskich gminach. W sprawie przyjmowanych uchwał protestował wówczas m.in. rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar:

- Uchwały dyskryminują osoby nieheteronormatywne i wykluczają je ze wspólnoty samorządowej. W sposób bezprawny ograniczają prawa i wolności mieszkańców oraz zniechęcają osoby LGBT do przebywania na terenach, gdzie takie uchwały obowiązują - mówił rzecznik.

Zdecydowane kroki w tej sprawie podjęła także Komisja Europejska. Komisarz KE ds. równości Helena Dalii poinformowała, że z powodu wprowadzenia w Polsce "stref wolnych od LGBT" sześć polskich miast zostanie pozbawionych pieniędzy z unijnego programu "Partnerstwo miast". Przewidziano także, że gminom wprowadzającym uchwały anty-LGBT mogą zostać odebrane kolejne pieniądze.

Zbigniew Ziobro w obronie uchwał anty-LGBT

Gminy, które przyjęły homofobiczne uchwały, wziął wówczas w obronę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

- Ja dziś mówię: jestem z wami. W tym zakresie jestem obywatelem Tuchowa jak i każdej innej gminy, która miałaby być prześladowana przez rozgrzane ideologicznie głowy urzędników KE - komentował minister i zapowiedział, że gminie Tuchów przyznane zostanie wsparcie w postaci kwoty trzykrotnie wyższej, niż odebrane jej unijne środki.

Pieniądze, które trafiły w sumie do sześciu gmin z uchwałami anty-LGBT, pochodziły z funduszu sprawiedliwości. To fundusz, którego środki miały być pierwotnie przeznaczone dla ofiar przemocy. O możliwości popełnienia przestępstwa urzędniczego zawiadomił wówczas prokuraturę poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek.

- Wnoszę o wszczęcie postępowania przygotowawczego i podjęcie niezbędnych czynności dowodowych celem pociągnięcia sprawcy do odpowiedzialności karnej” - napisał poseł do prokuratury kontrolowanej przez Ziobrę.

Śmiszek pokreślił, że w świetle obowiązującego w Polsce prawa, dokonanie wspomnianej rekompensaty było bezpodstawne i sprzeczne z przepisami.

- Minister dopuścił się przekroczenia swoich uprawnień, rozporządzając środkami z Funduszu niezgodnie z przeznaczeniem. Przyznał bowiem rekompensaty samorządom, które z powodu uchwalenia kart >anty-LGBT< nie otrzymały finansowania z budżetu Unii Europejskiej - napisał w uzasadnieniu poseł.

Warszawska prokuratura odpowiedź w tej sprawie wysłała do posła Śmiszka po Nowym Roku. W piśmie poinformowano o odmowie wszczęcia śledztwa.

- Postanowieniem prokuratora Prokuratury Okręgowej w Warszawie z dnia 11 grudnia 2020 r. odmówiono wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez Ministra Sprawiedliwości - czytamy w liście podpisanym przez zastępczynię prokuratora okręgowego Magdalenę Kołodziej.

Decyzja prokuratury została przedstawiona bez uzasadnienia, a poseł Śmiszek zaskarżył ją już do sądu.

Zobacz także: Szczepionka na COVID-19. Kolejna grupa zawodowa może wskoczyć do etapu pierwszego

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (501)