Prokuratura nadal bada sprawę fundacji Kwaśniewskiego
Prokuratura nadal będzie badać finansowanie
fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego "Amicus Europae". Prokuratorzy
zastanawiali się wcześniej, czy sprawa nie powinna zostać umorzona, aby
ewentualnie mogła trafić przed Trybunał Stanu.
- Przygotowywany jest wniosek o przedłużenie tego postępowania - powiedział Leszek Goławski z katowickiego wydziału Prokuratury Krajowej, gdzie postępowanie toczy się od półtora roku.
Śledczy nie wiedzieli, czy mają uprawnienia do prowadzenia śledztwa, dotyczącego okresu, kiedy Kwaśniewski był prezydentem. W opinii części konstytucjonalistów, jest to wyłączna kompetencja Trybunału Stanu. Inni specjaliści wyrażali w tej kwestii odmienne poglądy.
Z uwagi na te wątpliwości prokuratorzy poprosili przełożonych o zajęcie stanowiska. Pod koniec listopada otrzymali odpowiedź Biura Spraw Konstytucyjnych Prokuratury Krajowej, które zajmowało się tym problemem. - Z wykładni prawnej, którą otrzymaliśmy, wynika, że po zakończeniu kadencji prezydent podlega orzecznictwu sądów powszechnych - powiedział, cytowany przez "Gazetę Wyborczą", naczelnik katowickiego wydziału prokuratury krajowej Zbigniew Pustelnik.
Prok. Goławski zaznaczył, że należy to traktować czysto hipotetycznie, bo w śledztwie nikomu nie przedstawiono żadnych zarzutów. Nie można też wykluczyć umorzenia tego postępowania w przyszłości.
Gdyby postępowanie zostało umorzone już teraz - nad czym zastanawiali się prokuratorzy - materiały trafiłyby do marszałka Sejmu, który mógłby skierować je do Trybunału Stanu. Ponieważ jednak TS może zlecać innym organom państwa prowadzenie czynności w ramach własnych postępowań - sprawa mogłaby wrócić do prokuratury.
Jak dotąd w śledztwie przeprowadzono jedynie czynności wstępne. Jak tłumaczyli katowiccy prokuratorzy, inne nie były już wykonywane w obawie, czy nie będą dotknięte wadą prawną.
Postępowanie sprawdzające ws. finansowania fundacji "Amicus Europae" przez jednego z najbogatszych Europejczyków, potentata gazowego i naftowego oraz zięcia b. prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, Wiktora Pińczuka, zlecono katowickiej prokuraturze w maju ub. roku - po ujawnieniu sprawy przez media.
W złożonym nieco później zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa b. poseł Ligi Polskich Rodzin Zygmunt Wrzodak argumentował m.in., że opisana przez media wpłata Pińczuka na rzecz fundacji Kwaśniewskiego (prawie 900 tys. zł) to "dowód wdzięczności" za doprowadzenie do kupna Huty Częstochowa przez konsorcjum, które mogło być powiązane z Pińczukiem.
Inwestorem Huty Częstochowa w 2005 r. został ukraiński Związek Przemysłowy Donbasu, który konkurował o to z hindusko-brytyjskim koncernem LNM (potem zmienił nazwę na Mittal Steel). Jak wskazywał m.in. Wrzodak, "interwencja A. Kwaśniewskiego przerwała w końcowym etapie przetarg na nabycie Huty Częstochowa i zapewne przetarg wygrałby Mittal Steel, który złożył ofertę nabycia Huty o 13% wyższą od Z.P.Donbas".