Prokuratura zarzuciła mu pod koniec stycznia br., że bezpodstawnie i nieprawidłowo wyliczył łączną kwotę potrzebną na wypłaty dla nauczycieli, co spowodowało niedobór blisko 1,2 mld zł - poinformowała w piątek rzeczniczka Prokuratury Krajowej Małgorzata Wilkosz-Śliwa.
Jesienią 2000 r. część samorządów musiała zaciągnąć kredyty, aby wypłacić nauczycielom należne podwyżki. Niektóre samorządy przekazły na ten cel pieniądze przeznaczone na inne potrzeby. Wcześniej minister edukacji Mirosław Handke, który utrzymywał, że subwencja na podwyżki została wyliczona prawidłowo, przyznał się do błędu i podał do dymisji.(miz)