Izraelskie uderzenia na Iran
Mimo trwających ponad rok i wciąż przedłużanych negocjacji, sprawa irańskiego programu nuklearnego nadal nie została zamknięta. Rozmowy Zachodu z Teheranem toczą się przy zdecydowanym sprzeciwie m.in. Izraela i Arabii Saudyjskiej, największych rywali Iranu na Bliskim Wschodzie.
Krytycy negocjacji z reżimem ajatollahów twierdzą, że w ten sposób gra on na zwłokę, by zyskać czas na zbudowanie bomby atomowej. Państwo żydowskie od co najmniej kilku lat wysyła zawoalowane groźby, że w końcu straci cierpliwość i zbombarduje irańskie instalacje nuklearne. Zniszczone w przeszłości reaktory w Iraku i Syrii są najlepszym dowodem na to, że Izrael nie rzuca słów na wiatr.
Izraelskie lotnictwo regularnie ćwiczy scenariusz ataku na Iran, być może również przy logistycznym wsparciu albo co najmniej życzliwej neutralności ze strony Arabii Saudyjskiej. Jerozolimie kibicują też republikańscy "jastrzębie" w USA, którzy od stycznia przejmą kontrolę nad Kongresem, tym samym ograniczając Barackowi Obamie pole manewru w kwestii kompromisu z Teheranem.
Zatem 2015 rok może przynieść na Bliskim Wschodzie zawieruchę, przy której bledną obecne problemy z Państwem Islamskim. Należy jednak uwzględnić, że ten katastroficzny scenariusz jest dyżurnym tematem od co najmniej kilku lat i na szczęście nigdy nie doszło do jego realizacji. Miejmy nadzieję, że tak będzie i tym razem.
Na zdjęciu: izraelskie myśliwce wielozadaniowe F-16.