Profesor z Finlandii mówi, co zimą Ukraińcy zrobią Rosjanom
Wojenna zima może okazać się dla broniącej się Ukrainy sprzyjająca - ocenia Martii J. Kari, fiński profesor bezpieczeństwa i analiz strategicznych na Uniwersytecie Jyväskylä. Ekspert przewiduje, jakie są cele obrońców Kijowa i jakie plany ma armia Władimira Putina.
27.10.2022 11:36
Według profesora z Finlandii, specjalisty od strategii wojennej, nadchodząca pora roku może zadecydować o losach konfliktu Rosji i Ukrainy. Warunki nie sprzyjają armiom, ale dają też obu stronom nowe okoliczności walki.
- Ciemność pozwala przemieszczać się niezauważenie, a słaba widoczność przed dłuższą część doby nie ułatwia śledzenia zgrupowania wojsk - analizuje Martii J.Kari w rozmowie z fińską gazetą "Iltalehti".
Jak przewiduje, krótkoterminowy plan obrony Ukrainy zakłada wypchnięcie Rosjan na wschodni brzeg Dniepru, przynajmniej do granic zaanektowanych przez Władimira Putina terytoriów "nowych" republik. Kari uważa, że Ukraińcy w listopadzie będą próbować wyzwolić miasto Chersoń.
Ukraińcy z pewnością zmierzają do tego, by jeszcze zimą przygotować sytuację do wiosennego ataku od strony Zaporoża w kierunku Melitopola i Mariupola. - Celem jest odcięcie lądowego połączenia Rosjan z Krymem - kwituje profesor, zaznaczając, że żadna z armii nie czeka w namiotach na zmianę pogody - Ukraińcy napierają, a Rosjanie nie pozostają bezczynni.
Zimowe warunki walki zmienią, jego zdaniem, specyfikę wojennych działań. Używane będą lżejsze siły i mniejsze jednostki. Techniczne parametry wozów bojowych wymuszą ograniczenie manewrów ciężkich sprzętów - czołgi i pancerne wozy mogą nie podołać rozmiękłym od wilgoci podłożom. Taki problem dotknął rosyjskich żołnierzy, gdy po lutowych mrozach wiosną przyszło ocieplenie i militarne wyposażenie bojowników z Federacji Rosyjskiej spotkała przykra niespodzianka. Ich czołgi tonęły w błocie.
Z czym kojarzy Ci się "polskość"? Z czego najbardziej jesteś dumny jako Polak? Zapraszamy do krótkiej ankiety TUTAJ
Profesor z Finlandii mówi, co zimą Ukraińcy zrobią Rosjanom
Zdaniem profesora Kari, taktyka, jaką siłą rzeczy obiorą armie toczące wojnę, polegać będzie na drobnych potyczkach, utrzymywaniu wroga na tyle blisko, można było przewidzieć jego ruchu, ale na taką odległość, która pozwoli na wycofanie się na osłonięte obszary, na przykład do lasu. Ekspert dodaje, że zapewne Ukraińcom nie jest obca fińska taktyka wojenna, stosowana podczas wojny zimowej z Rosją, a to może być podstawa sukcesu.
Ekspert podkreśla, że obrońcy Ukrainy mają wiele atutów w ręku - wojenne miesiące przyniosły doświadczenie, a pomoc krajów zachodnich zapewnia nie tylko stosowne wyposażenie militarne, ale i przewagę informacyjną, wynikającą ze współpracy ze służbami wywiadowczymi wielu państw. Rosjanie mają trudniej, bo wojsko jest gorzej wyszkolone z uwagi na obecność na froncie poborowych z "częściowej mobilizacji" ogłoszonej przez Putina 24 września.
Rosjanom brakuje też paliwa, żywności i amunicji. Ukraina o tym wie i bombarduje Biełgorod, centrum logistyczne, przez które towary przechodzą na południe.
Najbliższe plany ukraińskiej obrony, jak przewiduje fiński ekspert, dotyczą połączeń kolejowych. Siły specjalne i partyzanci mogą znów podejmować podobne akcje, jak ta z mostem prowadzącym na Krym. Rosjanie natomiast mają jeden cel: zniszczyć infrastrukturę energetyczną Ukrainy, a jednocześnie obniżyć ducha bojowego.
- Rosjanie mają nadzieję, że moralny kręgosłup Ukraińców pęknie, gdy zabraknie im energii, ale tak się nie stanie. Ukraińcy wiedzą, że jeśli jeszcze raz pozwolą Rosjanom zabrać wolność, odzyskanie niepodległości będzie niemożliwe - mówi profesor Martii J.Kari.