Prof. Tomasz Nałęcz: Przemysław Czarnek miałby u mnie poprawkę
Nauczanie podczas lekcji historii o "niepraworządnej Unii Europejskiej" to nowy pomysł ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. - Jak byłby moim studentem, to po takiej wypowiedzi miałby poprawkę - komentował prof. Tomasz Nałęcz. Były wicemarszałek Sejmu ocenił także swojego następcę na stanowisku - Włodzimierza Czarzastego.
Przemysław Czarnek na antenie Radia Wrocław przekonywał, że Polski Ład pojawi się także w nauczaniu historii powszechnej w szkołach. W nowej podstawie mają się pojawić m.in. takie tematy: wejście Polski do Unii Europejskiej, Traktat lizboński, funkcjonowanie Polski w ramach Unii Europejskiej oraz "ewolucja Unii Europejskiej z tworu praworządnego na twór niepraworządny". - Bo dzisiaj jest tworem niepraworządnym, który nie przestrzega własnych ram prawnych. I to widzimy dokładnie - mówił Czarnek.
Słów krytyki nie szczędził ministrowi dawno niewidziany w mediach prof. Tomasz Nałęcz. - Gdyby pan Czarnek był moim studentem, to odesłałbym go do poprawki. On może mieć swój prywatny pogląd na Unię Europejską. Natomiast ten fałszywy pogląd wpleść do programu i uczynić go jego elementem to absurd - skomentował.
Według byłego marszałka Sejmu, wypowiedź Czarnka "dyskwalifikuje go jako ministra". - Nie można przesycać programów nauczania polityką i fobiami ministra. Ale jestem przekonany, że włos mu z głowy nie spadnie - dodał były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Czarzasty "odstrzeli" Stanecką? "Pozuje na demokratę, a prywatnie prezentuje się na zamordystę"
Historyk odniósł się także do ostatnich zawirowań na Lewicy. Przypomnijmy, że wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka ujawniła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że po sejmowym głosowaniu ws. unijnego Funduszu Odbudowy otrzymała telefon od Włodzimierza Czarzastego. Lider Nowej Lewicy zagroził, że ją "odstrzeli", jeśli w wywiadach będzie podważała jego zdanie.
- Z uwagą śledzę karierę pani marszałek i osobiście bardzo podziwiam jej odwagę. Bo ta rozmowa miała miejsce i dobrze, że ją upubliczniła. - Wdzięczenie się jako demokrata, a prywatnie prezentowanie się jako zamordysta nie powinno mieć miejsca w polityce - ocenił surowo prof. Nałęcz, mówiąc o Czarzastym.
Były polityk krytykował też Czarzastego za próbę negowania rozmowy. - On w jednym z programów powiedział, że tego nie komentuje. A potem dodał, że zadzwoni do Morawskiej. Po co? No przecież wiadomo, żeby pani marszałek nie opowiadała swojej historii - dodał były doradca prezydenta.