Prof. Sławomir Cenckiewicz: za eksplozją gazu 17 kwietnia 1995 r. mógł stać UOP

• Prof. Sławomir Cenckiewicz sugeruje, że w wybuch gazu w gdańskim bloku mieszkalnym 17 kwietnia 1995 r. mógł być zamieszany UOP
• Sama katastrofa miała być niezamierzonym wypadkiem – chodziło tylk o ewakuację mieszkańców
• Celem miało być dostanie się do mieszkania płk. Adama Hodysza, który mógł posiadać dokumenty dotyczące TW ''Bolka''
• Dr Piotr Gontarczyk: w sprawę mogli być zaangażowani byli funkcjonariusze SB, ale nie UOP jako taki

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Akcja ratownicza po wybuchu gazu w budynku mieszkalnym w Gdańsku, 17 kwietnia 1995 r.

• Prof. Sławomir Cenckiewicz sugeruje, że w wybuch gazu w gdańskim bloku mieszkalnym 17 kwietnia 1995 r. mógł być zamieszany UOP
• Sama katastrofa miała być niezamierzonym wypadkiem – chodziło tylko o ewakuację mieszkańców
• Celem miało być dostanie się do mieszkania płk. Adama Hodysza, który mógł posiadać dokumenty dotyczące TW ''Bolka''
• Dr Piotr Gontarczyk: w sprawę mogli być zaangażowani byli funkcjonariusze SB, ale nie UOP jako taki

Na swoim profilu w serwisie społecznościowym Facebook historyk i publicysta prof. Sławomir Cenckiewicz zamieścił wpis dotyczący słynnej sprawy wybuchu gazu w budynku mieszkalnym w Gdańsku 17 kwietnia 1995 r. Doszło wtedy do eksplozji w bloku przy ulicy Wojska Polskiego 39 w dzielnicy Gdańsk-Wrzeszcz, w wyniku której zginęło ponad 20 osób. Śledczy obciążyli odpowiedzialnością za katastrofę jednego z mieszkańców, który również wtedy zginął.

Prof. Cenckiewicz przypomina, że podczas prac nad książką ''SB a Lech Wałęsa'' – pisanej wspólnie z dr. Piotrem Gontarczykiem – spotkał się z kilkoma osobami (m.in. z urzędnikami miejskimi, strażakami, a nawet byłym wiceministrem spraw wewnętrznych). Miały one – niezależnie od siebie – potwierdzić wersję wydarzeń, zgodnie z którą ''wybuch gazu w Gdańsku był operacją UOP, zaś ofiary niezamierzonym wypadkiem przy pracy''.

Historyk pisze również, że jeden z byłych esbeków ''świetnie ustosunkowany w środowisku UOP/ABW'' tłumaczył mu, że w zawalonym budynku mieszkał płk. Adam Hodysz, ''którego ekipa prezydenta Lecha Wałęsy z delegatury UOP w Gdańsku podejrzewała o przetrzymywanie kopii dokumentów agenturalnych Wałęsy/'Bolka'''. Były bezpieczniak miał powiedzieć prof. Cenckiewiczowi: ''Upozorowali wybuch gazu, żeby wyprowadzić później wszystkich mieszkańców i wejść do mieszkania Hodysza. Przesadzili, budynek się zawalił i zginęli ludzie. Ale do mieszkania i tak weszli''. I wskazał na ekipę – jak pisze historyk – ''wałęsiarzy'' z UOP w Gdańsku opisaną w książce „SB a Lech Wałęsa”.

Prof. Cenckiewicz – jak zaznacza we wpisie w serwisie Facebook – miał nawet o tym rozmawiać z płk. Hodyszem, ten jednak nie chciał się ustosunkować do tej wersji wydarzeń i powiedział tylko: ''nie chcę mówić o Wałęsie, bo przez niego ledwie życia nie straciłem''. ''To było intrygujące – pisze prof. Cenckiewicz - ale wciąż słabe dowodowo''.

Historyk wspomina również o tym, że mówił o tym zarówno dr. Gontarczykowi, jak i ówczesnemu Prezesowi IPN, dr. hab. Januszowi Kurtyce. Obydwaj historycy nie chcieli, by informacje o tym znalazły się w publikacji.

- Podczas pisania książki ''SB a Lech Wałęsa'' dysponowaliśmy bardzo różnymi informacjami, które otrzymaliśmy ustnie z różnych źródeł – mówi w rozmowie z WP dr Piotr Gontarczyk. - Zależało nam jednak na tym, by książka była jak najlepiej udokumentowana, by nie można było podważyć jakiejkolwiek tezy w niej zawartej. Wiedzieliśmy o sprawie wybuchu gazu i dysponowaliśmy również informacjami o tym, że w tę sprawę mogli być zaangażowani byli funkcjonariusze SB służący w UOP. Ale nie były to dane wystarczające, stad zdecydowaliśmy, że nie będziemy tej kwestii w naszej publikacji poruszać. Jeśli Sławomir Cenckiewicz znalazł jakiś nowy trop w tej sprawie, to dobrze. Ja nie posiadam żadnych nowych informacji na ten temat – dodaje historyk.

Prof. Cenckiewicz pisze, że podczas lektury akt prokuratorskich dotyczących sprawy Zbigniewa Grzegorowskiego – jak pisze: ''zaufanego SB-eka Wałęsy'', człowieka zamieszanego '' w proces wyparowywania akt obciążających Wałęsę'' – znalazł jego wniosek dowodowy z 28 września 2005 r. Grzegorowski pisze w nim o ''znalezisku [akta dot. Sprawy Obiektowej ''Jesień 70'' i dokumenty z archiwum byłej SB - red.] w mieszkaniu Hodysza […] w czasie tragedii bloku przy ulicy Wojska Polskiego''. Dodaje też, że ''UOP miał te informacje od swojego agenta''. ''Szok!'' - kwituje swoje odkrycie historyk i zadaje pytanie: ''Może więc wstrząsające opowieści moich źródeł informacji polegały na prawdzie?''. Niekompletna fotokopia dokumentu jest również załączona do wpisu w serwisie Facebook.

- Nie ma wątpliwości co do tego, że byli funkcjonariusze SB, którzy służyli potem w UOP, w sprawie Lecha Wałęsy naginali, a nawet łamali prawo – komentuje dr Gontarczyk w rozmowie z WP przypuszczenie, że Urząd Ochrony Państwa mógł być zamieszany w wydarzenia z 17 kwietnia 1995 r. - Ci ludzie byli zdolni do działań stricte przestępczych, jak niszczenie czy kradzenie dokumentów dotyczących Lecha Wałęsy. Dlatego, jeśli ktoś z organów państwa był zaangażowany w sprawę wybuchu, to raczej skłonny byłbym sądzić, że byli to właśnie byli esbecy, a nie UOP jako taki w ramach własnych działań operacyjnych – twierdzi historyk.

Wybrane dla Ciebie

Strajk lekarzy w Nigerii. Plaga węży w szpitalach
Strajk lekarzy w Nigerii. Plaga węży w szpitalach
Koszmarne sceny w Meksyku. Dziesiątki zabitych i rannych w wypadku
Koszmarne sceny w Meksyku. Dziesiątki zabitych i rannych w wypadku
Awantura w administracji Trumpa. "Zdzielę cię w twarz"
Awantura w administracji Trumpa. "Zdzielę cię w twarz"
Norwegia wybrała. Centrolewica triumfuje w wyborach parlamentarnych
Norwegia wybrała. Centrolewica triumfuje w wyborach parlamentarnych
Historyczne spotkanie. Prezydent Palestyny w Londynie
Historyczne spotkanie. Prezydent Palestyny w Londynie
Zapomniana choroba w Hiszpanii. Rekord zachorowań
Zapomniana choroba w Hiszpanii. Rekord zachorowań
Nocny atak Izraela. Syryjskie miasta pod ostrzałem
Nocny atak Izraela. Syryjskie miasta pod ostrzałem
Przejechał na rowerze 25 km. Przerażonego chłopca znaleźli policjanci
Przejechał na rowerze 25 km. Przerażonego chłopca znaleźli policjanci
"Mają krew na rękach". Trump o zabójstwie Ukrainki
"Mają krew na rękach". Trump o zabójstwie Ukrainki
Miedwiediew straszy "wojną biologiczną". Wskazał na Zachód
Miedwiediew straszy "wojną biologiczną". Wskazał na Zachód
"Pięta achillesowa NATO". Może stać się celem Putina?
"Pięta achillesowa NATO". Może stać się celem Putina?
Pogrążą Trumpa? Demokraci pokazali kartkę dla Epsteina
Pogrążą Trumpa? Demokraci pokazali kartkę dla Epsteina