Prof. Łętowska o zatrzymaniu posłanki Gajewskiej: "niechże policja nie ściemnia"
- Dla mnie bez wątpienia było to zatrzymanie - mówi prof. Ewa Łętowska o doprowadzeniu posłanki Kingi Gajewskiej przez policjantów do radiowozu w Otwocku. - Chodzi o to, co zrobiono, w związku z tym - przepraszam bardzo - niechże policja nie ściemnia - dodała była Rzecznik Praw Obywatelskich.
We wtorek w Otwocku policja podeszła do stojącej z megafonem posłanki Kingi Gajewskiej. Policjanci zaprowadzili parlamentarzystkę do radiowozu, mimo że ona sama, jak i inni towarzyszący jej ludzie krzyczeli, że jest posłanką. W czwartek PO złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez policjantów. Jak wyjaśnił poseł PO Borys Budka, chodzi o dokonanie "bezprawnego zatrzymania" i "dopuszczenia się naruszenia nietykalności cielesnej".
- Dla mnie bez wątpienia było to zatrzymanie. Natomiast zarówno policja, jak i pan minister Kamiński twierdzili, że to nie jest zatrzymanie, tylko doprowadzenie do wylegitymowania - mówiła w piątek w TVN24 prof. Ewa Łętowska, była Rzecznik Praw Obywatelskich.
Dodała, że jej zdaniem "doprowadzenie do wylegitymowania" to "fałszywa etykieta". - Zatrzymanie to zatrzymanie - powiedziała. - Może my utworzymy w Polsce centrum legitymowania, będziemy wszystkich zwozili w jedno miejsce, potrzymamy ze trzy dni, wylegitymujemy, a później wypuścimy i powiemy, że przecież chodziło o wylegitymowanie - ironizowała Łętowska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk u Holeckiej? Polityk ostrzega przed brutalną prowokacją
Łętowska przypomniała również sytuację z listopada 2022 roku, kiedy policja zatrzymała demonstrujących członków organizacji Obywatele RP.
- Zrobiono kocioł w czasie demonstracji, zatrzymano ludzi, trzymano ich kilka godzin, pani rzecznik Machińska (była zastępczyni RPO Hanna Machińska - red.) uwolniła ich, żeby mogli pójść nawet do toalety i też się okazywało, że te kilka godzin faktycznego uwięzienia nie nazywa się zatrzymaniem, tylko przygotowaniem do wylegitymowania - mówiła Łętowska.
- Nie chodzi o nazwę, to jest fałszywa etykieta. Chodzi o to, co zrobiono, w związku z tym, przepraszam bardzo, niechże policja nie ściemnia - dodała była Rzecznik Praw Obywatelskich.
Łętowska: skończyło się państwo prawa
Dla Ewy Łętowskiej ostatnie zatrzymanie posłanki Kingi Gajewskiej to przykład na to, że w Polsce jest obecnie państwo policyjne, a skończyło się państwo prawa.
- Dla mnie państwo prawa skończyło się w momencie wyborów prezydenckich, dlatego że one były zrobione z naruszeniem konstytucji, a to jest kluczowy element demokratycznego państwa prawa, w związku z tym w tej chwili żyjemy w państwie policyjnym - dodała Łętowska. Wyjaśniła, że do złamania konstytucji doszło, bo to ustawa powinna decydować o terminie wyborów, a nie porozumienie dwójki polityków. - Było porozumienie Kaczyński - Gowin, kiedy mają wybory prezydenckie - tłumaczy Łętowska.
Czytaj także:
Źródło: TVN24