PolskaProf. Jadwiga Staniszkis: spirala w dół

Prof. Jadwiga Staniszkis: spirala w dół

Innowacje - to główne hasło pani premier Bieńkowskiej. Ale słowa nie idą w parze z czynami. Warto więc przyjrzeć się, dlaczego w czasie realizowania naszej działki w ramach poprzedniej perspektywy finansowej UE (2007-2013) realnie cofnęliśmy się na skali innowacyjnych gospodarek?

Prof. Jadwiga Staniszkis: spirala w dół
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski


Po pierwsze - kraje średnio rozwinięte (jak Polska) a równocześnie - przezbrajające swoją armię, powinny obficie korzystać z tzw. offsetu. Czyli - wprowadzenie (w zamian za zagraniczne zakupy uzbrojenia ) elementów najnowszych technologii. I kooperacji. W kontaktach z USA rząd Tuska formalnie zrezygnował z offsetu już w 2011 roku. Także dlatego, że i tak źle działał bo nasza, zwijająca się, gospodarka nie była w stanie wchłonąć nowości. Dziś, przy nowych zakupach, też rezygnuje się z offsetu. I często przetargów. A przecież oczywiste jest, że powinno się zrobić coś przeciwnego, aby wykorzystać szanse modernizacji.

Po drugie - innowacje to zazwyczaj ulepszanie stosowanych już technologii, na które istnieje realne zapotrzebowanie w przemyśle. Kiedyś każda gałąź przemysłu miała swoje ośrodki badawczo-rozwojowe. Naszą specjalnością były maszyny górnicze i włókiennicze, kotły przemysłowe, statki, lokomotywy, wagony. I znów znikają przemysły, które kiedyś były naszą marką ("Polska wełna"). Lub wypierane są przez nieuzasadniony import. A przecież w tej fazie rozwoju powinniśmy stosować strategię "import substitution" czyli: wszędzie gdzie możliwe dawać pierwszeństwo produkcji krajowej.

Trzecia droga to badania podstawowe (nowe materiały jak gripen, czy środki do nowoczesnej biotechnologii) i szukanie zewnętrznych inwestorów. Tu też robi się za mało.

Wreszcie - kontynuacja tego w czym jesteśmy dobrzy: usługi informatyczne. Ale jesteśmy dobrzy, bo studia informatyczne (szczególnie te na uniwersytetach ) były ściśle powiązane z teorią matematyki. A profesorowie byli wychowankami uczelni, gdzie studia matematyczne zawierały duży ładunek filozofii. Słynna kiedyś szkoła lwowska, której niektórzy wybitni absolwenci stali się fundamentem amerykańskiego przemysłu jądrowego, rozpoczęła się od logiki i tzw. rachunku zdań. A dziś, zamiast umożliwić szerokie, nieodpłatne, studiowanie filozofii jako drugiego kierunku (i rozszerzać fakultatywne zajęcie filozoficzne na wydziałach ścisłych) zamyka się stopniowo tę dziedzinę. Być może "nowe" uniwersytety (Szczecin? Rzeszów ? Opole? Olsztyn ? Białystok?) niedługo staną się kadłubowymi instytucjami uczącymi - jak chciała minister Kudrycka (która rozpoczęła ów proces likwidacji) tylko "umiejętności" . Ich lista (jest taka!) podkreśla głównie konformizm i oportunizm (nazywana oczywiście inaczej).

To powolne niszczenie środowisk inteligencji polskiej. A przecież bez zrozumienia historii idei, ich wewnętrznych napięć i dynamiki, nie zrozumiemy – jak wielokrotnie pisałam – i dzisiejszej Europy . I - dzisiejszych wyzwań stojących przed Polską.

Pytano mnie wielokrotnie, kto jest człowiekiem roku 2013? Wymieniałam Piotra Dudę, przewodniczącego Solidarności. Bo zwrócił uwagę na skalę wyzysku w Polsce. Dodam też Krzysztofa Kwiatkowskiego, prezesa NIK-u. Pokazał ile dobrego może zrobić kompetentny i odważny urzędnik. Na przykład, zwracając uwagę na zaniechania rządu Tuska w sprawie łupków. I ile byśmy zyskali mając efektywną służbę cywilną zamiast upartyjnionego państwa. Bo Kwiatkowski to taki właśnie "civil servant".

Rząd Tuska kontynuuje opisaną tu spiralę w dół. A opozycja milczy. Skład komitetu wyborczego PiS-u nie tworzy bowiem nadziei, że ci ludzie będą szukali (i znajdą) lepszych od siebie w młodszym pokoleniu.

Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)