Prof. Jadwiga Staniszkis: bez tego PiS nigdy nie wygra
PiS ma wielką szansę na wygraną w wyborach parlamentarnych. Po raz pierwszy udało mu się przeskoczyć PO, jeśli chodzi o poparcie wśród młodych ludzi w wieku 18-24 lata. Na wsi poparło go trzy razy więcej osób niż PSL - ocenia specjalnie dla WP.PL socjolog prof. Jadwiga Staniszkis.
Komentując wyniki najnowszego sondażu IBRiS Homo Homini dla WP.PL, w którym liderem z 2 proc. przewagą nad PO jest PiS, socjolog wyraża ubolewanie, że taka sytuacja nie wystąpiła przy urnach, gdyż taki rezultat wyborów byłby dla niej bardziej satysfakcjonujący. Zdaniem prof. Staniszkis, wyjście PiS na prowadzenie może być reakcją na wydłużony proces liczenia głosów, wątpliwości związane z nocną zmianą zwycięzcy i dużą liczbą głosów nieważnych.
Wygrana Platformy w niedzielnych wyborach do PE jest zdaniem prof. Staniszkis symboliczna, ma jednak znaczenie w kontekście negocjacji związanych z wyborem nowego przewodniczącego Komisji Europejskiej. - PO obroniła stan posiadania, ale głębokie tendencje są dla niej bardzo niekorzystne: to z tej partii ma miejsce większy odpływ wyborców - 25 proc. osób, które głosowały na PO w 2011 r., teraz wybrało inne partie, m.in. młodzi przedsiębiorcy woleli Janusza Korwin-Mikkego - wymienia.
PiS ma jej zdaniem wielką szansę na wygraną w wyborach parlamentarnych także dlatego, że partia po raz pierwszy przeskoczyła PO, jeśli chodzi o poparcie wśród młodych ludzi w wieku 18-24 lata. Na wisi z kolei PiS poprało trzy razy więcej wyborców niż PSL. PiS może wygrać, czy jednak brak zdolości koalicyjnej nie uniemożliwi mu przejęcia władzy? - Jak się wygrywa, koalicjant zawsze się znajdzie. Poza tym zawsze pozostaje PSL - PiS jest mocno osadzone na wsi, częściowo dzięki osobom, które były wcześniej w PSL - Januszowi Wojciechowskiemu i Zbigniewowi Kuźmiukowi - ocenia.
O minimalnej przegranej PiS zdecydował charakter kampanii wyborczej, która była nastawiona głównie na promowanie "jedynek", dostęp do mediów dla osób z dalszych miejsc był blokowany. - Wiele "dwójek" należało pociągnąć, bo to często byli lepsi kandydaci, ale nie mogli się przebić bez wsparcia centrali - mówi.
Wynik PiS byłby lepszy, gdyby przed wyborami doszło do zjednoczenia prawicy. - Odpychano wyrzuconych lub zmuszonych do odejścia byłych działaczy, a niektórych z nich, szczególnie Pawła Kowal, Ludwika Dorna czy Adama Bielana naprawdę w PiS brakuje - ubolewa. Wedle szacunków prof. Staniszkis połączenie sił na prawicy przyniosłoby tej partii 7-8 proc. poparcia. - Bez tego PiS nigdy nie wygra. Dlatego tak niepokoją glosy płynące od młodych działaczy - Zbigniewa Girzyńskiego czy Mariusza Kamińskiego, którzy są temu przeciwni, ale moim zdaniem zwyczajnie boją się konkurencji ze strony zdolniejszych kolegów - ocenia.
Przez nietrafione slogany, które padały w trakcie wystąpień działaczy i w spotach zmarnowano w kampanii przewagę PiS nad PO, która momentami - w opinii prof. Staniszkis - sięgała 10-proc. Błędem było w opinii prof. Staniszkis przebieranie Jarosława Kaczyńskiego w sweter i "słit focie". - To było sztuczne, nie wydobywało jego głównych atutów. Kaczyński jest człowiekiem wizji i strategii. Potrafi być miły i ciepły, ale nawiązywanie bliskich kontaktów z wyborcami nie jest jego mocną stroną - ocenia.
Źle mógł zostać przyjęty także fakt, że prezesowi PiS stale towarzyszył Adam Hofman. - Ten jego sposób bycia, to "nie bo nie" było dla wielu wyborców, zwłaszcza z mojego pokolenia, nie do strawienia - stwierdza.
"Korwin-Mikke musi zrezygnować z bzdur i skupić się na gospodarce"
Socjolog zapytana o źródła sukcesu Nowej Prawicy, odpowiada, że wyborców, szczególnie młodych przyciągnęło do tej partii przekonanie o kompromitacji całej klasy politycznej, pragnienie zmiany i wolności, także gospodarczej. - Uwagę mediów skupiają przede wszystkim szokujące, ekscentryczne opinie Korwin-Mikkego np. o kobietach, ale przy nim stoi także Wipler i Republikanie, więc jeśli pójdzie w kierunku liberalnego programu gospodarczego, a zrezygnuje z bzdur, które są jego przesadzoną i niesmaczną reakcją na genderyzm, ma szanse na zwiększenie elektoratu - przewiduje.
Według prof. Jadwigi Staniszkis, Korwin-Mikke powtarza metodę Palikota, ale umiejętniej - atakuje nie ludzi, a pojęcia i idee, co jest znacznie bardziej nośne. Jego opinie są proste, jednoznaczne, a jednocześnie niebanalne. - Jego wyborcy są w stanie zrozumieć ten przekaz, czują się wyjątkowi i mogą skanalizować swoją frustrację - ocenia.
Kilka dni temu lider Nowej Prawicy mówił między innymi, że nie ma dowodów na to, że Hitler wiedział o Holokauście. Uznał też, że kobiety nie są tak inteligentne jak mężczyźni. Mówił też, że "kobiety zawsze się troszeczkę gwałci". Wśród głównych jego postulatów odnoście PE jest likwidacja Unii Europejskiej i osądzenie jej obecnych przywódców.
Zdaniem socjolog rosnące poparcie dla Nowej Prawicy będzie problemem dla Twojego Ruchu i Platformy, ale nie dla PiS.