Proces nauczycielki z Czarnej Białostockiej trwa
Ciąg zdarzeń poprzedzających zabójstwo chłopca próbuje ustalić w środę białostocki sąd w procesie 38-letniej nauczycielki oskarżonej o zabójstwo 11-letniego ucznia w Czarnej Białostockiej (Podlaskie).
Zeznawali m.in. dwaj koledzy z klasy zamordowanego Piotra, którzy na prośbę oskarżonej Marioli M. wywołali go rano 25 kwietnia b.r. z lekcji do gabinetu lekarskiego. To tam doszło do zabójstwa.
Nauczycielka sztuki (muzyki i plastyki), z lekcji której wywołany został Piotr, mówiła przed sądem, że myślała, iż chłopak idzie do gabinetu lekarskiego na badania lub szczepienie. Koledzy z klasy, którzy go wywołali, mieli mówić, że Piotr "ma iść do gabinetu lekarskiego". Nic nie mówili, że woła go Mariola M.
Sami chłopcy zeznawali w tej sprawie inaczej. Jeden rzeczywiście mówił, że wywołali Piotra, mówiąc, że ma iść do gabinetu lekarskiego. Drugi zeznał, że mówił, iż woła go tam nauczycielka Mariola M.
Do zabójstwa doszło w szkole podstawowej w Czarnej Białostockiej. Według prokuratury, w gabinecie lekarskim oskarżona zadała chłopcu ponad 30 ciosów nożem. Dziecko wykrwawiło się zanim przyjechało pogotowie. Mariola M. przez kilka lat spotykała się z ojcem chłopca. Przyznała się do zabójstwa, ale zaprzeczyła, że powodem była chęć zemsty na ojcu Piotra. (reb)