Problemy z lekarzami. W nowym roku pacjentów czekają zmiany
Według piątkowych dzienników nowy rok w służbie zdrowia przyniesie wiele zmian. "Rzeczpospolita" pisze, że "paraliż ogarnia szpitale", a "Gazeta Wyborcza" informuje o tysiącach pacjentów, którzy mogą stracić dostęp do swoich lekarzy specjalistów.
Jak informuje na swojej pierwszej stronie "Rzeczpospolita", zaczyna brakować lekarzy, część placówek wstrzymuje przyjęcia pacjentów. Gazeta podaje, że izba przyjęć Beskidzkiego Centrum Onkologii w Bielsku-Białej zawiesiła na trzy miesiące swoją działalność, a większość pacjentów jest odsyłanych do innych placówek. Planowane zabiegi przesuwa Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie.
"Rzeczpospolita", która poświęca problemowi kilka stron, stwierdza, że brak lekarzy jest odczuwalny w całej Polsce, a może być jeszcze gorzej. Po nowym roku zakończy się okres wypowiedzenia klauzuli opt-out, które pozwalają lekarzom na prace powyżej 48 godzin w tygodniu. Według ministerstwa zdrowia zrobiło to 3528 lekarzy, w tym 1877 rezydentów, a według Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy zrobiło to o tysiąc lekarzy więcej. W rejestrze Naczelnej Rady Lekarskiej jest 23062 lekarzy, którzy pracują w szpitalach.
Lekarze wypowiadają klauzulę opt-out po tym, jak ministerstwo zdrowia nie spełniło postulatów m.in. zwiększania nakładów na służbę zdrowia do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat. – Postanowiliśmy dyżurować odpowiedzialnie, nie narażając zdrowia i życia chorych i naszego własnego – powiedział "Rzeczpospolitej" wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Damian Patecki.
Jeden lekarz na kilka oddziałów
Ministerstwo zdrowia pewien pomysł. Jest nim nowy projekt rozporządzeni ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła pozwalające jednemu lekarzowi na dyżurowanie na kilku oddziałach jednocześnie.
"Super Express" zauważa, że minister zdrowia podkreśla, iż w weekendy na niektórych oddziałach jest niewielu pacjentów i nie ma innego wyjścia. Gazeta podaje, że powodem jest to, że lekarze nie chcą pracować więcej niż 48 godzin tygodniowo.
Ministerstwo zdrowia zmienia kryteria konkursów
"Gazeta Wyborcza", również na swojej pierwszej stronie, ostrzega, że pacjenci stracą dostęp do lekarzy specjalistów. Ministerstwo zdrowia wprowadza zmiany, bo stwierdziło, że Polacy zbyt często korzystają z ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Wiceszef sejmowej komisji zdrowia Andrzej Sośnierz (PiS) mówi gazecie, że powinno się to robić stopniowo, a nie przez nagłe odcięcie chorych od lekarzy.
Na czym polega zmiana? Jak zauważa "Gazeta Wyborcza", z analiz NFZ wynika, że tam gdzie łatwo dostać się do lekarza specjalisty pacjenci chętniej do nich chodzą. Dlatego, zdaniem gazety, Konstanty Radziwiłł chce to zmienić. Jednym z kroków są nowe kryteria oceny w konkursach na poradnie specjalistyczne. Projekt rozporządzenia zakłada, że najwięcej punktów dostaną placówki zatrudniające lekarzy, kształcące nowych specjalistów i mające drogi sprzęt. To premiuje poradnie przy szpitalach, ale te mogą nie być w stanie od razu przyjąć wszystkich pacjentów.
Nowych zasad obawiają się lekarze rodzinni. – Zaleje nas fala chorych, którzy z dnia na dzień tracą dostęp do swoich specjalistów – mówi gazecie szef Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski. Zmian obawiają się też w poradniach, które jeśli nie wygrają konkursu będą mogły zostać podwykonawcą dla szpitala, który odeśle do nich część pacjentów. Ministerstwo zdrowia nie zaprzeczyło "Gazecie Wyborczej", że będzie mniej specjalistów z kontraktem i jednocześnie zapewniło, że zmiany nie oznaczają, że NFZ nie podpisze z poradniami kontraktów.