Prigożyn do likwidacji? FSB otrzymała specjalne zadanie
Federalna Służba Bezpieczeństwa dostała zadanie likwidacji założyciela grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna - poinformował szef ukraińskiego wywiadu Kyryło Budanow. Zastrzegł jednak, że przygotowania do operacji najprawdopodobniej potrwają sporo czasu.
- Wiemy, że zadanie zabicia Prigożyna powierzono FSB. Czy im się to uda? Czas pokaże - powiedział szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryło Budanow w rozmowie z The War Zone.
Zaznaczył, że operacja nie będzie szybka. - Zajmie im trochę czasu, zanim wypracują odpowiednie podejście i dojdą do etapu, w którym będą gotowi do operacji na dużą skalę - powiedział.
Dodał, że pytaniem otwartym jest, czy rosyjskim służbom uda się ta operacja, albo czy w ogóle odważą się wykonać to zadanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wagnerowcy nie będą zagrożeniem dla Kijowa"
Budanow, komentując własne odczucia na informację o buncie Prigożyna, powiedział, że wszelkie działania destabilizujące Rosję są korzystne dla Ukrainy. Stwierdził też, że Kijów od dawna wiedział o buntowniczych planach na terytorium Federacji Rosyjskiej.
- Nie można mówić o poważnym wpływie, ponieważ te wydarzenia trwały bardzo krótko. Jednak pewne szkody wyrządzono rosyjskim siłom wojskowym - stwierdził.
Budanow przekonywał, że wagnerowcy nie będą już zagrożeniem dla Kijowa. - Nie spodziewamy się, że grupa Wagnera pojawi się w Ukrainie jako odrębny podmiot prowadzący własne operacje. Uważam, że ten czynnik jest dla nas dość ważny. Najemnicy okazali się potężniejszą siłą bojową, w przeciwieństwie do regularnej armii agresora - mówił szef ukraińskiego wywiadu.
Porażka buntu Prigożyna
Wieczorem 23 czerwca przywódca grupy Wagnera oznajmił, że regularna armia rosyjska zaatakowała jego oddziały, w związku z czym 25 tys. podlegających mu najemników wyrusza, aby "przywrócić sprawiedliwość". Następnego dnia jego ludzie przejęli kontrolę nad obiektami wojskowymi w Rostowie nad Donem oraz Woroneżu i byli w drodze do Moskwy, a rosyjska stolica przygotowywała się do obrony.
W nadzwyczajnym przemówieniu Władimir Putin ogłosił, że działania Prigożyna są "zdradą" i "buntem". Według ukraińskiego wywiadu rosyjski dyktator w trybie pilnym wyleciał z Moskwy do Wałdaju, gdzie znajduje się jedna z jego rezydencji.
Wieczorem 24 czerwca, po rozmowie z przywódcą Białorusi Alaksandrem Łukaszenką, Prigożyn zarządził odwrót. Sprawa karna przeciwko Prigożynowi została umorzona, a on sam miał wyjechać na Białoruś, co potwierdziły najwyższe władze tego kraju.
Czytaj więcej: Koniec grupy Wagnera? "Nikt nie wierzy"