Prezydent Płocka jest z PO, prezes Orlenu z PiS. Kłócą się jak Kargul z Pawlakiem

Orlen skarży się na hejt w Płocku. Niewiele znaczy wpłacanie do kasy płockiego samorządu 200 mln podatku rocznie. Nie robi wrażenia sponsorowana przez koncern świąteczna dekoracja w mieście i 24 mln złotych wydane na podobne akcje. Prezydent Płocka odpowiada spółce oskarżeniem o zatruwanie środowiska.

Prezydent Płocka jest z PO, prezes Orlenu z PiS. Kłócą się jak Kargul z Pawlakiem
Źródło zdjęć: © East News
Tomasz Molga

25.12.2017 | aktual.: 15.01.2018 09:47

Tuż przed świętami samorządowcy z PO i przedstawiciele kontrolowanej przez PiS spółki znowu się pokłócili. Podczas opłatkowego spotkania u Andrzeja Nowakowskiego, prezydenta Płocka, nie wymieniono Orlenu na liście firm, które zasłużyły się w tyk roku miastu. - To jest już hejt! To my zapłaciliśmy za świąteczną dekorację, my dofinansowujemy szpital. Ale prezydent jest z Platformy Obywatelskiej, a nasz prezes z Prawa i i Sprawiedliwości. Cały czas nas hejtują - tak w rozmowie z WP menedżer Orlenu skarży się na traktowanie przez władze Płocka.

Na tydzień przed Świętami Bożego Narodzenia doszło do kolejnej wymiany złośliwości. To po tym jak na początku grudnia w rafinerii Orlenu buchnął ogień na tzw. pochodniach. Podczas przeglądu rurociągów dwóch instalacji zaplanowano regenerację katalizatora i przez pochodnię wypalono resztki węglowodorów. Orlen twierdzi, że działanie było rutynowe i zaplanowane, żadnego zagrożenia nie było.

Prezydent oskarżył spółkę o zatruwanie środowiska i pogorszenie jakości życia mieszkańców. - Żądam przedstawienia informacji do 18 grudnia - napisał do Orlenu powołując się na przepisy o zarządzaniu kryzysowym. Skarży się, że nie uzyskał odpowiedzi.

Jak Kargul z Pawlakiem

Początek tej wojny nastał wraz ze zmianą władzy w spółce. W 2015 roku prezesem Orlenu, został Wojciech Jasiński, wcześniej polityk PiS i poseł. Pochodzi z Płocka, więc jedną z jego pierwszych decyzji "dla mieszkańców" było przeniesienie do tego miasta ogólnopolskich wydarzeń: zawodów lekkoatletycznych Orlen Cup oraz Verva Street Racing, największej firmowanej przez koncern imprezy fanów motoryzacji.

Tylko ruszyły uliczne wyścigi, a w bazie Vervy pojawili się inspektorzy nadzoru budowlanego. Po skontrolowaniu papierów ukarali finansowo organizatora za brak urzędowego zgłoszenia do budowy namiotów i tymczasowego zadaszenia. - Taka była, wdzięczność - wzdycha menedżer Orlenu.

- Orlen robi w mieście tylko to, co przynosi koncernowi korzyści. Lubią chwalić się różnymi przedsięwzięciami pod hasłem "Orlen dla Płocka", na przykład, że zorganizowali bezpłatne zajęcia z nauki pływania dla ponad 100 płocczan. A my - jako samorząd - mamy obowiązkowe zajęcia nauki pływania dla wszystkich uczniów klas trzecich, czyli rocznie uczymy pływać około 1600 dzieci - wylicza prezydent Płocka Andrzej Nowakowski.

Dodaje, że władze miasta nie podarują sprawy wypuszczenia nad miasto oparów benzenu jesienią 2016 roku. Według doniesień mediów przechodnie, w których uderzyła chmura mieli wówczas mdleć i wymiotować na ulicy. Postępowanie w tej sprawie prokuratura w Płocku umorzyła, ze względu na małą skalę zdarzenia. Prezydent Nowakowski nie tylko zaskarżył tę decyzję (ta sprawa wciąż jest w toku), teraz co chwila zgłasza nieprawidłowości.

- Interwencje prezydenta dotyczące działalności zakładu jak i emisji zaczęły być mocno nagłaśniane dopiero po 2015 roku, a na sile przybrały w ostatnim czasie. Zakład spełnia wszystkie normy środowiskowe, funkcjonuje zgodnie z przepisami prawa krajowego i europejskiego. Ponadto Płock, jak żadne inne tej wielkości miasto w kraju, jest wyposażony w dwie nowoczesne stacje monitoringu jakości powietrza, z których dane są ogólnodostępne - odpowiada Waldemar Grzegorczyk, dyrektor do spraw komunikacji korporacyjnej Orlenu.

Weźcie, zabierzcie swoich pracowników

Ostatnim punktem wojny jest budowa obwodnicy, łączącej nowy most na Wiśle z terenami wokół rafinerii. Zwłaszcza jej trzeci odcinek, według prezydenta i urzędników "buduje wygodę dla pracowników PKN" bo służy dojeżdżającym do pracy. Nowakowski liczy, że spółka wyłoży miliony złotych na tę budowę która odkorkuje centrum miasta.

Orlen odmawia pieniędzy wskazując, że płaci do kasy samorządu wystarczająco dużo - ponad 200 mln podatków rocznie: - Nie zgadzamy się z twierdzeniem, że budowa obwodnicy jest dla wygody pracowników firmy. Nasi pracownicy są bowiem także mieszkańcami Płocka, ich dzieci uczą się w płockich szkołach lub chodzą do miejskich przedszkoli, a to oznacza, że rodzice muszą je tam rano dowieźć, a zatem wjechać do miasta - brzmi oficjalny komentarz spółki.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
biznesorlenplatforma obywatelska
Zobacz także
Komentarze (304)