Prezydent opowie prokuraturze o rozmowie z Sikorskim
Prezydent Lech Kaczyński zostanie wezwany na świadka w śledztwie dotyczącym możliwości ujawniania tajemnicy państwowej - podaje RMF FM. Chodzi o przeciek z lipcowej rozmowy ministra Radosława Sikorskiego z prezydentem na temat szczegółów negocjacji w sprawie tarczy antyrakietowej. Katarzyna Szeska, rzeczniczka prokuratury okręgowej w Warszawie, powiedziała, że przesłuchane zostaną osoby uczestniczące w rozmowie.
Plan śledztwa przewiduje wezwanie na świadków wszystkich uczestników lipcowego spotkania w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Na liście jest także szef polskiej dyplomacji. Z nieoficjalnych informacji RMF FM wynika, że śledczy ustalają również krąg świadków spoza dźwiękoszczelnego pomieszczenia w BBN, którzy mogą coś wiedzieć o okolicznościach przecieku.
To treść decyduje o tym, czy ta rozmowa była tajna czy nie - powiedział szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak. Z kolei Radosław Sikorski nie ukrywa, że relacjonował spotkanie z Lechem Kaczyńskim swoim kolegom i współpracownikom. Według ustawy o ochronie informacji niejawnych szef resortu dyplomacji tajemnicy państwowej nie złamał. Gorzej może być z tajemnicą służbową.
Śledztwo zostało wszczęte 12 września, dotyczy ujawnienia osobie niepowołanej tajemnicy państwowej.
Za ujawnienie tajemnicy państwowej grozi do pięciu lat więzienia. Przestępstwem, zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, jest jednak pierwotne ujawnienie a nie publikacja treści niejawnych przez dziennikarzy. Jeśli dojdzie do stawiania zarzutów, może je usłyszeć jedynie urzędnik, który był zobowiązany do przestrzegania tajemnicy, ale ujawnił ją mediom.
Prezydent spotkał się z szefem MSZ 4 lipca, prasa ujawniła późnej fragment tej rozmowy. Lech Kaczyński miał podczas niej pytać Sikorskiego m.in. o to, czy to on tłumaczył telefoniczną rozmowę premiera Donalda Tuska z wiceprezydentem USA Dickiem Cheneyem. Dopytywał się też, czy Sikorski zna Rona Asmusa, prominentnego polityka amerykańskich demokratów.